Kibice Legii Warszawa czekali na przełamanie w 16. kolejce PKO Ekstraklasy. Do wyjściowej "jedenastki" mistrzów Polski wrócił Artur Boruc, który uporał się z urazem pleców. Drużyna Marka Gołębiewskiego musiała sobie radzić bez najlepszego strzelca, czyli Ernesta Muciego (więcej TUTAJ).
O dużym pechu może mówić Artur Jędrzejczyk, który zagrał od początku meczu z Jagiellonią Białystok. Kapitan Legii złapał się za bark i potrzebował zmiany. W 10. minucie zastąpił go Mattias Johansson.
Trener Gołębiewski miał "nosa". Wspomniany Johansson otworzył wynik spotkania przed przerwą.
ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać w nieskończoność. Jak on to zrobił?!
Jędrzejczyk czeka na diagnozę klubowych lekarzy. Doświadczony stoper od początku sezonu ma pewne miejsce w "jedenastce" mistrzów Polski i rozegrał już 25 spotkań na wszystkich frontach.
- Podbiegłem do Artura i widziałem, że łapał się za obojczyk. Nie wiem, jak poważna jest ta kontuzja. Artur jest charakternym zawodnikiem. Jeżeli zszedł, to myślę, że kontuzja może być dość poważna - stwierdził Mateusz Hołownia przed kamerami Canal+ Sport.
Głos w tej sprawie zabrała też rzecznik prasowa Legii. "Czekamy na dodatkowe badania i diagnozę w sprawie Artura Jędrzejczyka, chodzi o uraz barku" - napisała Izabela Kruk na Twitterze.
Szkoleniowiec będzie miał twardy orzech do zgryzienia. Johansson, Lindsay Rose i Luquinhas też przedwcześnie opuścili murawę.
Czekamy na dodatkowe badania i diagnozę w sprawie Artura Jędrzejczyka, chodzi o uraz barku.
— Izabela Kruk (@Kruk_Izabela) November 28, 2021
Czytaj także:
Jacek Zieliński zły na drużynę. "Z Rakowem było podobnie"
Warcie wciąż brakuje chłodnej głowy. Dawid Szulczek ma pomysł na odblokowanie napastników