Robert Lewandowski jeszcze nigdy nie stanął na podium plebiscytu Złotej Piłki. Najbliżej był w 2015 roku, kiedy sklasyfikowano go na czwartej pozycji. Przed rokiem był faworytem do zwycięstwa, ale galę odwołano z powodu pandemii koronawirusa.
Teraz ponownie jego nazwisko przewija się wśród potencjalnych triumfatorów. Nieoficjalnie mówi się jednak, że trofeum po raz kolejny zgarnie Lionel Messi. Argentyńczyk w tym sezonie zwyciężył z reprezentacją Argentyny w Copa America.
Innego zdania jest Cezary Kulesza. Zdaniem nowego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, to właśnie Lewandowski powinien otrzymać w poniedziałek nagrodę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: znany trener nie rzuca słów na wiatr. Co za gest!
- W każdym meczu pokazuje kreatywność, strzela gole. W Kijowie golem z przewrotki pokazał, jak potrafi być efektowny. W Bundeslidze jest królem. Prowadzi w klasyfikacjach. Pokazuje jakość nie w jednym czy pięciu meczach. To są lata - powiedział w rozmowie z "Super Expressem".
- Mówiliśmy, że Leo Messi jest piłkarzem z innej planety, teraz to Robert jest z innej planety. Należy mu się Złota Piłka. Robert bije swoje rekordy i ściga się sam ze sobą - dodał prezes PZPN.
Gala, podczas której wręczona zostanie Złota Piłka, rozpocznie się w poniedziałek, 29 listopada o godz. 20:00 w paryskim Theatre du Chatelet.
Czytaj także:
- Adam Nawałka opowiada o Robercie Lewandowskim. "Miałem plan"
- Niemcy wciąż wierzą w Złotą Piłkę dla Lewandowskiego. "Weź to!"