Dramat Ruch Chorzów w doliczonym czasie. Koszmary sprzed lat wróciły

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: kibice Ruchu Chorzów
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: kibice Ruchu Chorzów

Fatalna końcówka rundy jesiennej w wykonaniu Ruchu Chorzów zwieńczona w najgorszy z możliwych sposobów. Niebiescy w doliczonym czasie stracili gola na wagę przegranej 1:2 z GKS-em Bełchatów.

Kibice Ruchu Chorzów od kilku tygodni przecierają oczy. Co się stało z beniaminkiem eWinner II ligi? Niepokonany przez kilkanaście kolejek Niebiescy grają fatalnie od niemal dwóch miesięcy.

W meczu w Bełchatowie z GKS-em faworytem byli goście. Brunatni są poważnie zagrożeni spadkiem, od wielu tygodni nie wygrali. Gospodarze mieli swoje plany, wszak grali z przewidywalnym i słabym w ostatnim czasie Ruchem.

W 1. połowie goście starali się prowadzić grę, ale po raz kolejny mieli problemy z kreowaniem okazji. Chorzowianom po raz kolejny wyraźnie brakowało dynamiki. Więcej podań było do tyłu, niż do przodu. Stąd też nie mogło dziwić, że do przerwy gole nie padły.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: czerwona kartka po zdobyciu bramki? To możliwe

Po zmianie stron cios zadali gospodarze. Niebiescy po raz kolejny w sezonie dali się zaskoczyć po stałym fragmencie gry. W 61. minucie do piłki po dośrodkowaniu doszedł Dawid Flaszka i pokonał Jakuba Bieleckiego, który podobnie jak reszta zespołu w końcówce rundy zaliczył spory zjazd.

Ruch atakował, starał się dominować, ale wszystko dobrze wyglądało jedynie do okolic pola karnego. Goście powinni wyrównać w 73. minucie, kiedy świetnej szansy nie wykorzystał Przemysław Szkatuła.

Do remisu Niebiescy doprowadzili na sześć minut przed końcem, kiedy z pola karnego w okienko przymierzył Daniel Szczepan. Ten sam zawodnik kolejną okazję miał chwilę później, ale Leonid Otczenaszenko obronił strzał napastnika.

W końcówce gospodarze mieli okazję, ale Bielecki uratował Ruch. Chorzowianie raz jeszcze zaatakowali i wywalczyli rzut rożny. Jednak po fatalnym rozegraniu bełchatowianie ruszyli z kontrą. Przez niemal pół boiska na bramkę pędził Damian Warnecki i pokonał Bieleckiego. Sędzia już nawet nie wznawiał meczu.

Kibicom chorzowskiej drużyny mogły przypomnieć się momenty z czasów spadku z I ligi, kiedy Ruch notorycznie tracił gole w doliczonym czasie.

W poniedziałek ostatni mecz rundy w eWinner II lidze. Ważny dla chorzowian. Jeśli Chojniczanka co najmniej zremisuje z liderem Stalą Rzeszów, to wyprzedzi Niebieskich, którzy spadną na 3. miejsce. Dodajmy, że jeszcze kilka tygodni temu nad strefą barażową chorzowianie mieli osiem punktów przewagi.

GKS Bełchatów - Ruch Chorzów 2:1 (0:0)
1:0 - Dawid Flaszka 61'
1:1 - Daniel Szczepan 84'
2:1 - Damian Warnecki 90+5'

Składy:

GKS Bełchatów: Leonid Otczenaszenko - Mateusz Gancarczyk, Kajetan Kunka, Martin Klabník, Mateusz Szymorek - Łukasz Wroński, Michał Graczyk, Marcin Ryszka, Artur Golański (65' Szymon Sołtysiński), Dawid Flaszka (90+1' Rafał Kujawa) - Damian Warnecki.

Ruch Chorzów: Jakub Bielecki - Tomasz Wójtowicz (62' Piotr Kwaśniewski), Kacper Będzieszak, Filip Nawrocki, Bartłomiej Kulejewski, Przemysław Szkatuła (86' Damian Kowalczyk) - Łukasz Janoszka, Michał Mokrzycki (86' Patryk Sikora), Tomasz Neugebauer (39' Piotr Wyroba), Filip Żagiel (62' Jakub Siwek) - Daniel Szczepan.

Żółte kartki: Mokrzycki, Kwaśniewski, Szkatuła (Ruch).

Sędzia: Marek Śliwa (Kielce).
[multitable table=1366 timetable=16703]Tabela/terminarz[/multitable]
Czytaj także:
ŁKS Łódź zakończył rundę. Powodem koronawirus
Lech II Poznań nie traci rozpędu

Źródło artykułu: