Zespół Łukasza Skorupskiego był uznawany za faworyta niedzielnego spotkania, ale to gospodarze rozpoczęli strzelanie na Stadio Olimpico di Torino. W 24. minucie Antonio Sanabria stanął oko w oko z Polakiem i umieścił piłkę w siatce.
Wynik 1:0 utrzymywał się do 69. minuty. Drugi gol padł w kuriozalnych okolczniościach. Tomasso Pobega strzelił w kierunku bramki rywali i Adama Soumaoro zmienił tor lotu piłki. Francuski defensor trafił w Skorupskiego, który niefortunnie interweniował.
Dziesięć minut później podopieczni Sinisy Mihajlovicia złapali kontakt. Riccardo Orsolini wykorzystał rzut karny i ustalił rezultat na 2:1.
ZOBACZ WIDEO: Jest na ustach całego świata. Co za gol!
Piłkarze Torino FC zwyciężyli 2:1 z Bologna FC i mieli powody do radości po ostatnim gwizdku arbitra. Karol Linetty nie podniósł się z ławki rezerwowych "Granaty".
Skorupski powinien zachować się lepiej przy drugiej bramce turyńczyków. Oficjalna strona Serie A ostatecznie zapisała gola samobójczego na konto Soumaoro. To jednak niewielkie pocieszenie dla pięciokrotnego reprezentanta Polski.
Pechowa interwencja Skorupskiego (od 1:45):
Czytaj także:
Polacy wystawili ocenę Robertowi Lewandowskiemu. Nie ma miejsca na wątpliwości
Legia pośmiewiskiem Europy. Gorzej być nie może