Zaledwie 24 punkty na 19 meczów i 11. miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy oraz totalnie nieudane ostatnie tygodnie. Runda jesienna okazała się rozczarowująca dla Jagiellonii Białystok, a blamaż w ostatnim spotkaniu z Rakowem Częstochowa (0:5) tylko zagęścił negatywną atmosferę wokół drużyny i zmusił działaczy do podjęcia pewnych decyzji.
Według informacji WP SportoweFakty, przed kilkoma tygodniami odbyły się spotkania trenera Ireneusza Mamrota z zarządzającymi podlaskim klubem. Dotyczyły one ewentualnego planu na przyszłość, który mógłby polepszyć sytuację i wyniki. W ich trakcie obie strony doszły do wniosku, że koniecznością będą m.in. spore zmiany w kadrze zespołu. Pierwsza ich część ma nastąpić już w zimowym oknie transferowym.
Przed kilkoma dniami portal sport.pl poinformował, że wolną rękę w poszukiwaniach nowego klubu od Jagiellonii dostali Błażej Augustyn, Bartosz Kwiecień i Przemysław Mystkowski. W ostatnich godzinach podobne doniesienia podał "Przegląd Sportowy", który dodatkowo na liście niechcianych dodał nazwisko Michała Żyro oraz przekazał, że pierwszym wzmocnieniem na rundę wiosenną będzie Zlatan Alomerović z Lechii Gdańsk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: do rzutu wolnego podszedł... bramkarz. Zobacz, co z tego wyszło!
Głos na temat planowanych ruchów w Jagiellonii oficjalnie zabrała prezes Agnieszka Syczewska, która w "Radiu Białystok" odniosła się m.in. do przyszłości Mamrota. - Ta sytuacja z dwóch ostatnich sezonów pokazuje, że to nie jest temat i problem trenera. My musimy zrobić zdecydowane zmiany w drużynie, zwiększyć potencjał i jakość - powiedziała.
- Przyjmuje się, że żeby określić okno transferowe jako udane to skuteczność ruchów powinna wynosić średnio 50 proc. minimum. U nas wynosi to jednak około 20 proc., więc na pewno trzeba to wzmocnić. Dział skautingu funkcjonuje od kwietnia, ale w tej chwili pracujemy też nad wzmocnieniem struktur klubu osobą dyrektora sportowego - dodała.
Jak ustaliśmy, Jagiellonia rozpatruje kilka kandydatur na powyższe stanowisko. Wśród nich jest m.in. Artur Płatek, którego pomysł zatrudnienia pojawił się już kilka miesięcy temu. Na razie trudno jednak wskazać jakiegoś faworyta. Co więcej, ciężko nawet przesądzać czy plan utworzenia tego stanowiska (obecnie go w klubie nie ma - przyp. WP) zostanie zrealizowany w najbliższym czasie.
Jeżeli jakimś cudem dyrektor sportowy pojawi się w Białymstoku w najbliższych dniach to można się spodziewać, że będzie brał największy udział już w poszukiwaniach wzmocnień na zimę. Tu priorytetem będzie ofensywny pomocnik, który mógłby zastąpić kontuzjowanego Jesusa Imaza. Drugim do niedawna był bramkarz, ale po ostatnich doniesieniach na temat pozyskania Alomerovicia sytuacja wygląda na rozwiązaną.
Kibice Jagiellonii mogą się spodziewać, że na dwóch transferach się nie skończy. Poza powyższymi pozycjami poszukiwany jest też stoper, ale być może ulegnie to zmianie po niezłych wejściach nastoletniego Miłosza Matysika do pierwszej drużyny. Niemniej rynek jest sprawdzany także pod kątem nowego środkowego pomocnika i napastnika. Problem może polegać tylko na niewielkich środkach, które są w klubie na wzmocnienia...
Finanse klubu z Podlasia raczej nie poprawią się w najbliższych miesiącach. Uznawani do niedawna za najbardziej utalentowanych Xavier Dziekoński i Krzysztof Toporkiewicz nie zaliczą ostatniej rundy do udanych i bardzo prawdopodobne, że zostaną wypożyczeni na najbliższe pół roku do innych klubów. Na innych zawodników natomiast chętnych nie widać.