Objął Bayern w listopadzie 2019 roku. Miał być na chwilę, został na półtora sezonu i zrobił furorę. Rok później wygrał z monachijczykami wszystko, co mógł.
Swoją przygodę z klubem zakończył po sezonie 2020/2021. On przejął stery w reprezentacji Niemiec, a jego miejsce w Bayernie zajął Julian Nagelsmann.
- Odejście z Bayernu było trochę smutne. Otrzymałem wielką szansę, za którą jestem wdzięczny - przyznał Flick w rozmowie z Bildem. Dodał, że zespół grał wtedy wymagający i atrakcyjny futbol.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak Lewandowski to trafił?! Kapitalny strzał!
I Flick nieco otworzył się na temat Bayernu. Tego co było za jego czasów, a tego co jest teraz. - Wiem, że taka jest piłka, ale tamta drużyna, która była wyjątkową grupą, w pewnym sensie się rozpadła - przyznał.
56-latek ma na myśli fakt, że skład opuściło wielu znaczących zawodników. Wymienia Thiago Alcantarę, Jerome Boatenga, Davida Alabę czy Javi Martineza. - Tamta drużyna miała szczególny charakter. Zawsze był w stanie stanąć na wysokości zadania, gdy naprawdę miało to znaczenie - przyznał.
Nie tylko jednak o piłkarzach mowa. Nie zapomniał też o Hermannie Gerlandzie, który był jego asystentem. - Kiedy taka ikona odchodzi z klubu, to nie można być obojętnym - zakończył Flick.
Już pod wodzą Nagelsmanna Bayern przewodzi na półmetku Bundesligi mając po 17. kolejkach 43 punkty - o dziewięć więcej od drugiej Borussii Dortmund. Z kompletem zwycięstw mistrzowie Niemiec wygrali też swoją grupę w Lidze Mistrzów.
Zobacz także:
Transfer Piotra Zielińskiego? Ekspert wskazuje zaskakujący kierunek
Dojdzie do hitowego transferu? Jose Mourinho chce polskiego piłkarza