[tag=5496]
Łukasz Piszczek[/tag] odszedł z wielkiego futbolu, ale kariery nie zakończył. Z Borussii Dortmund przeniósł się do III-ligowego LKS-u Goczałkowice, w którym nie tylko gra, ale także nim zarządza. Obrońca chce w ten sposób wykorzystać ogromne doświadczenie, które zdobył w futbolu na najwyższym poziomie.
36-latek w BVB uchodził za jednego z najlepszych prawych obrońców na świecie. Rywalizował z największymi gwiazdami. W Kanale Sportowym w serii "Mój pierwszy raz" zdradził, jak pewnego razu ośmieszył Francka Ribery'ego.
- Był taki jeden gościu w Bayernie Monachium. Wiedziałem, że jest mnie w stanie wkręcić w ziemię, ale wiedziałem też, że mogę go powstrzymać. Mieliśmy kilka fajnych pojedynków z Riberym. Mieliśmy jeden taki mecz w Monachium. Przegraliśmy chyba 5:1. Przy 1:1 założyłem mu siatkę na środku boiska. Przedryblowałem go i widziałem jego minę. Potem przy bramce na 2:1 strasznie mnie skręcił w polu karnym. Pomyślałem: po co mi to było? - wspomina "Piszczu".
Były reprezentant Polski często także mierzył się z Cristiano Ronaldo. Jak przyznał, lubił takie wyzwania, bo wywoływały w nim dodatkową adrenalinę. Opowiedział także o rywalizacji z Neymarem i z niej zapamiętał jedną scenę.
- Mecz w Dortmundzie z PSG, przed pandemią. Wygraliśmy 2:1. Pamiętam sytuację na środku boiska. Wystawił rękę i chciał mnie trzymać, a ja cały czas tę rękę mu zbijałem. Nie dawałem się. Może nie chciał mnie ośmieszyć, może chciał tylko pokazać swoją siłę w tym, że potrafi utrzymać się przy piłce. Nic sobie z tego nie robiłem, normalnie walczyłem - zdradza.
III liga dograła rundę. Zespół Łukasza Piszczka czuje na sobie oddech rezerw >>
Piszczek wrócił do tematu zwolnienia Brzęczka. Ma konkretne zdanie na ten temat >>
ZOBACZ WIDEO: Huknął nie do obrony! Tę bramkę można oglądać godzinami