Wszystko zaczęło się w piątek, kiedy brazylijskie media przekazały, że Paulo Sousa na dniach podpisze kontrakt z Internacional Porto Alegre. Doniesienia zdementował jego agent, Hugo Cajuda w rozmowie z Tomaszem Włodarczykiem.
Dwa dni później zrobiło się już o wiele poważniej. Selekcjoner reprezentacji Polski rozmawiał z prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej i poprosił go nawet o rozwiązanie umowy. Cezary Kulesza jednak się nie zgodził.
Zagraniczne media w niedzielę były zgodne - Paulo Sousa od stycznia 2022 roku rozpocznie pracę w nowym klubie - Flamengo Rio de Janeiro. Wśród portugalskich dziennikarzy panują odmienne opinie na temat jego zatrudnienia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdy futbolu w wyjątkowej sesji!
Zaskakuje zdanie Vitora Hugo Alvarengi z portalu MaisFutebol, który stwierdził, że postępowanie szkoleniowca jest "zrozumiałe". Tłumaczył to tym, że selekcjoner nie miał żadnych gwarancji, że zakwalifikuje się z kadrą na mundial w Katarze. Nie gwarantowano mu też przedłużenia umowy w PZPN.
Według Alvarengi Paulo Sousa miał "wykonać dobrą pracę z reprezentacją Polski, wprowadzając ją do barażów".
Nieco odmienne zdanie na ten temat ma komentator Dauto Faquira, który uważa, że było to "niespodziewane" zakontraktowanie szkoleniowca przez Flamengo Rio de Janeiro. Powód? Pośpiech władz brazylijskiego klubu. Te bardzo szybko chciały znaleźć trenera z Portugalii.
Zobacz też:
Warunki nowego kontraktu Sousy wyszły na jaw
Flamengo nie zapłaci kary za Sousę? Brazylijczycy ujawniają, ile należy się PZPN!