Jak podaje "Bild", kończy się cierpliwość Borussii Dortmund do Erlinga Haalanda. Powodem są spekulacje agenta zawodnika, Mino Raioli, który cały czas wypowiada się publicznie na temat ewentualnego transferu swojego klienta. W gronie najbardziej zainteresowanych klubów mają być Manchester City, Real Madryt i FC Barcelona.
Te wszystkie działania sprawiają, że zarząd dortmundczyków ma dość. Na Signal Iduna Park chcieliby pozostania swojej gwiazdy przez jeszcze jeden sezon. Przeszkodzić w tym może klauzula odstępnego, która w 2022 roku spowodowałaby jego odejście za 75 milionów euro. Nie jest jednak w stu procentach pewne, czy takowy zapis w kontrakcie istnieje.
Wspomniany dziennik uważa, że klub wyznaczył Norwegowi termin, w którym musi określić swoje plany na następny sezon. Ma on to zrobić do końca lutego. Hans-Joachim Watzke i Michael Zorc, czyli odpowiednio prezes i dyrektor sportowy Borussii powiedzieli ostatnio, że zamierzają spotkać się z Raiolą już w najbliższym czasie.
Słynny agent odbył jeszcze latem kilka spotkań z chętnymi na usługi Haalanda - Realem, Barceloną i kilkoma klubami z Premier League. Nadal szuka najkorzystniejszego rozwiązania, mając świadomość, że 21-latek jest najbardziej pożądanym piłkarzem na rynku transferowym.
Zobacz też:
Szykuje się afera w Bayernie. Prokuratura chce procesu
FC Barcelona idzie za ciosem. Szykuje kolejny transfer
ZOBACZ WIDEO: Wyzwanie przed nowym trenerem Polaków. "Nie chcę, aby doszło do takiej sytuacji"