"Lekceważące podejście trenera". Prezes PZPN mówi o cennej lekcji po zwolnieniu Sousy

zwiąże się z reprezentacją to za chwilę może stracić opinię obiecującego trenera ze względu na brak wyników, bo szczerze mówiąc to w tej reprezentacji to jeden Lewandowski i on nie istnieje bo nie ma partnerów którzy by mu piłki dogrywali. A jeśli chodzi o Brzęczka to on już był i czy on jest w stanie z tych ludzi coś wyczarować, myślę, że czarodziejem nie jest?

uszanować wkładu pracy Brzęczka. Wątpię jednak, czy Brzęczek będzie chciał drugi raz wchodzić w to bagno.

sławę oraz który sprawi , że nasza kadra będzie lała średniaków i walczyła do upadłego z najlepszymi. Zacznij myśleć pocieszny gmosiu a nie sypać frazesami.

z nich nie posiada cech wymienianych przez Kuleszę choćby takiej jak DOŚWIADCZENIE I UMIEJĘTNOŚCI !!!O innych umiejętnościach jak choćby kontakty z Fryzjerem nie będę pisał bo każdy je zna.

sytuację jako cenną lekcję dla całego środowiska piłkarskiego, by w odpowiedni sposób od samego początku ułożyć współpracę z nowym szkoleniowcem - tłumaczył. Panie Prezesie... Jedynym trenerem-selekcjonerem reprezentacji, który spełniał powyższe kryteria był Jerzy Brzęczek, którego Pański poprzednik potraktował po stokroć gorzej niż Sołsa piłkarzy i PZPN. Moralność nakazuje co by PZPN zmył ze swojego wizerunku haniebną, autokratyczną decyzję byłego prezesa Bońka i przywrócił do pracy z kadrą człowieka, który spełnił wszystkie warunki kontraktu, a mimo to został brutalnie pozbawiony możliwości zwieńczenia swojej efektywnej pracy udziałem w ME i w eliminacjach do MŚ w Katarze. Żaden trener nie doświadczył tyle niegodziwości ze strony dziennikarzy, a nawet ze strony swoich byłych kolegów, byłych trenerów i kibiców piłkarskich co Jerzy Brzęczek. Pomimo tej perfidnej nagonki skutecznie realizował założone cele wkładając w swoją pracę zarówno swoje umiejętności jak i doświadczenie wynikające z gry w reprezentacji Polski, której był kapitanem, a także z pracy trenerskiej. Mówi Pan o szacunku przyszłego trenera do stanowiska selekcjonera... Jerzy Brzęczek traktował pracę z reprezentacją bardzo poważnie i okazywał szacunek zarówno swoim zawodnikom, sztabowi, działaczom PZPN, a nawet krytykującym Go kibicom i wszelkiej maści ekspertom i dziennikarzom drwiącym i szydzącym z Jego decyzji, z Jego wyglądu, a nawet z Jego rodziny. Wielka szkoda, że, prezes Boniek nie odwdzięczył się Jerzemu takim samym szacunkiem ulegając dziennikarskiej, eksperckiej i kibicowskiej brzęczkofobii. O ile decyzja o powołaniu Jerzego Brzęczka na stanowisko selekcjonera była niezwykle trafna, o tyle zwolnienie Go w najbardziej newralgicznym dla reprezentacji momencie było największym błędem Bońka i Pezetpeenu. Niech Pan naprawi ten błąd i nie ulega podszeptom tych, którzy doprowadzili do zwolnienia Jerzego Brzęczka, którzy piali z zachwytu nad elokwencją Sołsy i jego trenerskim warsztatem, którzy w rzeczywistości są współwinni blamażu reprezentacji na ME i niepewnej kwalifikacji do katarskiego Mundialu.

koniem do panów Sousy i Bońka pasuje bardzo.