Paulo Sousa w nie najlepszym stylu pożegnał się z Reprezentacją Polski. Selekcjoner w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia poinformował prezesa Cezarego Kuleszę o zamiarze odejścia. Biało-Czerwoni zostali na lodzie tuż przed barażami o awans na mistrzostwa świata.
Portugalczyk związał się z Flamengo Rio de Janeiro. Jego decyzja wstrząsnęła środowiskiem piłkarskim. Jak się okazuje, kadrowicze dowiedzieli się o wszystkim już po fakcie.
Do tej pory Robert Lewandowski nie komentował tej sprawy. 33-latek po raz pierwszy zajął stanowisko przed kamerami Viaplay. - Co sobie pomyślałeś? - zapytał Mateusz Borek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego wejścia na stadion jeszcze nie widzieliście!
- Czy to prawda? Wcześniej nie dostałem żadnego sygnału. Pod tym względem dla mnie to był szok, niedowierzanie i wielkie rozczarowanie. Akurat lądowałem w Dubaju, więc byłem w ferworze dojazdu do hotelu i dopiero po jakimś czasie ktoś z rodziny poinformował mnie o tym - zdradził Lewandowski.
Początkowo "Lewy" nie mógł w to uwierzyć. - Sam zastanawiałem się, czy to są jakieś medialne ploteczki, czy coś faktycznie jest na rzeczy. Chyba dzień później to się oficjalnie stało. Byłem w Dubaju, więc nie czułem potrzeby, żeby dzwonić do trenera. To jakby nie jest moja decyzja, tylko jego. To jak to zostało rozwiązane pozostawia wiele do życzenia i chyba w tej całej sytuacji to jest najgorsze. Z drugiej strony jestem zawodnikiem, który dwa dni później myśli co zrobić, żeby było dobrze. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - kontynuował.
- Nie jestem pamiętliwym człowiekiem. Podchodzę do tego tak, że nie ma ludzi niezastąpionych. Liczę na to, że nowy selekcjoner będzie podejmował dobre decyzje. Wiemy, o co gramy. Oczywiście nie oczekujemy, że to nie jest czas i miejsce na jakieś wielkie zmiany. Chyba najbardziej nas wszystkich boli to, jak to zostało medialnie załatwione. Trzeba patrzeć w przyszłość i na to, co przed nami - tłumaczył kapitan.
Wydaje się, że najpoważniejszym kandydatem na stanowisko selekcjonera jest Adam Nawałka. - Prezes wie, jakich ma kandydatów i to jest jego ból głowy, ale ja bardziej szukam pozytywów w tej sytuacji. Patrząc na to, jak mało treningów mamy, to ważne jest, by trener znał piłkarzy i wiedział, co zrobić, ale chyba nie za dużo zmienić. Najważniejsze są baraże, teraz to powinno być priorytetem. Gdy przychodzi nowy trener, to zawsze jest trochę niepewności. Zdaję sobie sprawę, że nie mamy czasu i musimy po prostu razem szybko złapać ideę i plan na te baraże - podsumował Lewandowski.
Cezary Kulesza najprawdopodobniej 19 stycznia ogłosi nazwisko następcy Paulo Sousy. Nowy selekcjoner zadebiutuje w półfinale baraży z Rosją (24 marca). Zwycięzca tej pary powalczy o awans z Czechami lub ze Szwecją.
Czytaj także:
Oto pierwszy gol Roberta Lewandowskiego w 2022 roku! "Jaką on ma przewagę"
"Zaczęło się". Twitter skomentował powrót Roberta Lewandowskiego