Pod koniec przygody z FC Barceloną Luis Suarez był traktowany jak ktoś, kto już nigdy nie odnajdzie swojej dawnej formy. Najwięksi krytycy Urugwajczyka sugerowali nawet, że jest on już na skraju końca kariery.
Atletico Madryt dało mu nowe życie w La Liga. W 38 meczach 34-latek zdobył 21 bramek i dołożył do tego 3 asysty. Nastawienie wobec niego diametralnie się odmieniło i został uznany za fundament "Los Colchoneros" - zresztą słusznie.
Ostatnio "El Pistolero" gra znacznie słabiej, tak jak i cały zespół z Wanda Metropolitano. Braku skuteczności drużyny można upatrywać też w słabej formie Suareza, na którym była oparta gra z przodu.
Mimo tego, jak ważnym punktem ekipy prowadzonej przez Diego Simeone stał się były gracz Barcelony, Atletico Madryt nie pali się do podpisania z nim nowej umowy. Jak podaje hiszpańskie radio Cope, madrycki zespół planuje przyszły sezon bez "Luisito". "Rojiblancos" - póki co - nie mają zamiaru prowadzić negocjacji kontraktowych z Suarezem.
Od przejścia Urugwajczyka do Atletico minęło półtora roku. Przez ten czas napastnik wystąpił w 64 meczach dla zespołu z Madrytu, w których 30 razy trafił do siatki rywala i 5-krotnie asystował.
Czytaj także:
Artur Wichniarek zdecydowanie o wyborze selekcjonera
Nowy obrońca w zespole Casha
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego wejścia na stadion jeszcze nie widzieliście!