Drużyna Piotra Zielińskiego nie miała litości

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Na zdjęciu: piłkarze SSC Napoli
Getty Images / Na zdjęciu: piłkarze SSC Napoli
zdjęcie autora artykułu

Napoli potknęło się tylko raz w derbach Kampanii. Stracona bramka rozdrażniła Azzurrich, którzy zdemolowali Salernitanę 4:1. Piotr Zieliński spotkał się na boisku z Pawłem Jaroszyńskim.

Miażdżąca przewaga Napoli w posiadaniu piłki nie była zaskoczeniem. Azzurri mierzyli się z ostatnim zespołem w tabeli, który ma iluzoryczną szansę na utrzymanie w Serie A. Ponadto od początku wieku są niepokonani w rywalizacji u siebie z regionalnym konkurentem.

Kotłowało się pod bramką Salernitany, a Vid Belec miał dużo problemów z energicznymi atakami Napoli. Golkiper musiał rozprawić się z uderzeniami Mario Ruiego czy Fabiana Ruiza. Napędzani przez ustawionego blisko linii bocznej Luciano Spallettiego gospodarze starali się wcześnie zdobyć prowadzenie.

Na 1:0 trafił w 17. minucie Juan Jesus. Początkowo gol nie został uznany z powodu zagrania ręką Eljifa Elmasa, ale po obejrzeniu powtórek jego asysta została zweryfikowana jako zgodna z przepisami. Napoli przedarło się przez defensywę mocno osłabionego przeciwnika, od tego momentu ekipie Piotra Zielińskiego było łatwiej.

W grze Azzurrich pojawiło się nieco polotu, ale też niepotrzebne rozluźnienie. Gol Salernitany na 1:1 w 33. minucie był szokującym wydarzeniem, ponieważ beniaminek przeprowadził dopiero pierwszy atak w meczu. Piłka trafiła do prawe skrzydło i została rozegrana przez Joela Obiego i Wajdiego Kechridę. Płaskie dośrodkowanie zostało wykorzystane do pokonania strzałem bramkarza przez Federico Bonazzoliego. Po wyrównaniu na boisku pojawił się Paweł Jaroszyński za kontuzjowanego Andreę Schiavone.

Napoli zdążyło odzyskać prowadzenie w czasie doliczonym do pierwszej połowy. Dries Mertens był pewnym egzekutorem rzutu karnego przyznanego za faul Federico Veseliego na Eljifie Elmasie. Nieco rozchmurzył się poddenerwowany przebiegiem meczu Spalletti.

W 47. minucie było pozamiatane. Akcja bramkowa została przeprowadzona wewnątrz pola karnego Salernitany przez Piotra Zielińskiego, Driesa Mertensa oraz Amira Rrahmaniego. Obrońca dopełnił formalności uderzeniem z bliska po wstrzeleniu Belga. W 53. minucie ciąg dalszy demolki - Lorenzo Insigne uderzył z rzutu karnego na 4:1, a na domiar złego dla gości Frederic Veseli zobaczył drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę za sprokurowanie jedenastki.

Trener Napoli wprowadził jeszcze między innymi Victora Osimhena i Matteo Politano, którzy również starali się wpłynąć na rezultat. Dwa uderzenia oddał Zieliński, ale jedno niecelne, a drugie w bramkarza, przez co pozostało 4:1.

SSC Napoli - US Salernitana 1919 4:1 (2:1) 1:0 - Juan Jesus 17' 1:1 - Federico Bonazzoli 33' 2:1 - Dries Mertens (k.) 45' 3:1 - Amir Rrahmani 47' 4:1 - Lorenzo Insigne (k.) 53'

Składy:

Napoli: Alex Meret - Giovanni Di Lorenzo (76' Alessandro Zanoli), Amir Rrahmani, Juan Jesus, Mario Rui (76' Faouzi Ghoulam) - Stanislav Lobotka, Fabian Ruiz (64' Matteo Politano) - Hirving Lozano (46' Lorenzo Insigne), Piotr Zieliński, Eljif Elmas - Dries Mertens (64' Victor Osimhen)

Salernitana: Vid Belec - Filippo Delli Carri, Frederic Veseli, Luka Bogdan - Wajdi Kechrida, Andrea Schiavone (36' Paweł Jaroszyński), Francesco Di Tacchio, Joel Obi, Riccardo Gagliolo - Federico Bonazzoli (79' Simeon Nwankwo), Edoardo Vergani (62' Alessandro Russo)

Żółte kartki: Delli Carri, Obi, Veseli (Salernitana)

Czerwona kartka: Frederic Veseli (Salernitana) /51' - za drugą żółtą/

Sędzia: Luca Pairetto

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1
38
26
8
4
69:31
86
2
38
25
9
4
84:32
84
3
38
24
7
7
74:31
79
4
38
20
10
8
57:37
70
5
38
18
10
10
77:58
64
6
38
18
9
11
59:43
63
7
38
19
5
14
59:51
62
8
38
16
11
11
65:48
59
9
38
14
11
13
65:59
53
10
38
13
11
14
46:41
50
11
38
13
11
14
64:66
50
12
38
11
14
13
61:58
47
13
38
12
10
16
44:55
46
14
38
10
11
17
50:70
41
15
38
10
6
22
46:63
36
16
38
10
6
22
41:71
36
17
38
7
10
21
33:78
31
18
38
6
12
20
34:68
30
19
38
4
16
18
27:60
28
20
38
6
9
23
34:69
27

Czytaj także: Atalanta pierwsza w ćwierćfinale. Nie obyło się bez kontrowersji Czytaj także: Szymon Żurkowski nie gubi formy strzeleckiej

ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak zmieni dyscyplinę?! Do sieci trafiło wymowne wideo

Źródło artykułu: