Bramkarz Kamil Lech w Ruchu Chorzów miał kontynuować rodzinne tradycje. Wcześniej w powodzeniem barwy 14-krotnych mistrzów Polski przywdziewał ojciec Kamila Piotr Lech, który z Niebieskimi wygrywał ligę (1989) oraz sięgał po Puchar Polski (1996).
Kamil Lech cierpliwie czekał na swój moment przy Cichej. Zadebiutował w pierwszym zespole dość niespodziewanie, w sierpniu 2014 roku, w meczu IV rundy eliminacji do Ligi Europy. Wszedł między słupki w dogrywce w miejsce wyrzuconego z boiska Krzysztofa Kamińskiego. Chwilę później skapitulował po rzucie karnym i Ruch pożegnał się z marzeniami o fazie grupowej Ligi Europy.
Na debiut w Ekstraklasie musiał poczekać do jesieni 2016 roku. Lech rozegrał wówczas w lidze dziewięć meczów, ale popełniał błędy i w efekcie stracił miejsce w składzie.
ZOBACZ WIDEO: Trudne zadanie dla nowego selekcjonera. Engel wskazuje najważniejsze rzeczy do zrobienia
Kiedy w Ruchu wszystko zaczęło się sypać, Kamil Lech odszedł z Cichej. Został zawodnikiem Podbeskidzia Bielsko-Biała, ale grywał w rezerwach. Do Chorzowa wrócił niespodziewanie rok później, podpisał z zespołem 2-letni kontrakt, rok później umowa została parafowana na cztery lata.
Lech jednak nie potrafił ustabilizować formy. Często popełniał proste błędy, które drogo kosztowały zespół. Kiedy w końcu bramkarz zaczął prezentować równą formę, doznał urazu w potyczce Pucharu Polski ze Stomilem Olsztyn. Golkiper uszkodził kolano wybijając piłkę.
Sezon 2020/21 rozpoczął jako podstawowy bramkarz, ale po dwóch meczach został zmieniony przez młodego Tomasza Nowaka, a następnie między słupki wskoczył Jakub Bielecki.
Ostatni z wymienionych miejsca między słupkami nie oddał do teraz. Lech cały 2021 rok spędził na wypożyczeniu w Warcie Gorzów. Zimą wrócił do Chorzowa, ale pewne było, że w Ruchu nie zostanie. Kamil Lech trenuje z Kotwicą Kołobrzeg, a w poniedziałek za porozumieniem stron rozwiązał umowę z Niebieskimi.
Czytaj także:
Król strzelców cztery miesiące był bez klubu. Teraz zagra w eWinner II lidze
Kolejne ruchy transferowe w Ruchu Chorzów