Przez koronawirusa przeżył koszmar. Polski piłkarz już miał czarne myśli

Przemysław Płacheta na własnej skórze przekonał się, jak groźny jest koronawirus. W "Przeglądzie Sportowym" opowiedział, jakie problemy dotknęły go po chorobie.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Przemysław Płacheta WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Przemysław Płacheta
Przemysław Płacheta ma za sobą miesiące, w których przeżywał huśtawkę nastrojów. Najpierw był wymarzony awans do Premier League z Norwich City, a potem poważne problemy zdrowotne. Wszystko zaczęło się w momencie, gdy zakaził się koronawirusem.

Reprezentant Polski nie miał tego szczęścia, że chorobę przeszedł łagodnie. To jednak nie wszystko, bo poważniejsze problemy zaczęły się potem.

- Bardzo ciężko ją (chorobę - przyp. red.) znosiłem. Pierwszy raz w życiu byłem w tak złym stanie. Czułem się fatalnie, i to pomimo tego, że byłem zaszczepiony. Infekcja zaatakowała wtedy 10 piłkarzy Norwich, ale tylko mi wyszły złe wyniki badań po chorobie. Okazało się, że jeden z parametrów serca nie jest w porządku - opowiada w "Przeglądzie Sportowym".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał! "Bramka stadiony świata"

Problem brał się z tego, że Płacheta miał złe wyniki badań krwi. Kiedy jednak lekarze badali mu serce, okazywało się, że jest zdrowy. Z powodu tego zamieszania groziło mu, że nie będzie grać nawet przez sześć miesięcy. Lekarze obecnie są szczególnie wyczuleni w takich przypadkach, bo mają w pamięci historię Christiana Eriksena. Duńczyk na Euro 2020 otarł się o śmierć, gdy doszło u niego do zatrzymania akcji serca.

Polak przez kilka tygodni był regularnie badany. Nie mógł trenować i pozostawały mu jedynie spacery. Przyznał, że w pewnym momencie "gdzieś tam w głowie chodziła myśl, że mogę już nie wrócić na boisko". Na szczęście mógł liczyć na wsparcie.

- To był jeden z najtrudniejszych okresów w moim życiu. Wielka niewiadoma. Na pewno byłoby jeszcze gorzej, gdyby nie wsparcie od bliskich, a przede wszystkim mojej narzeczonej. Tak naprawdę ona wie najlepiej, co się ze mną działo, jak wyglądały moje i nasze dni w tym okresie. I przez co przechodziliśmy - przyznaje.

Zawodnik Norwich jest w związku z Aleksandrą Łobodą. Ona już wcześniej pisała na Instagramie, jak jej partner to wszystko przeżywał. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i Płacheta nie tylko wrócił do treningów, ale nawet ma już na koncie siedem meczów w Premier League.

Ostatnie dni okna transferowego. Kto z Polaków może zmienić klub? >>

Wszystko jasne! Nowe informacje nt. przyszłości Glika >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×