Wątek kontaktów Czesława Michniewicza z Ryszardem F. ps. "Fryzjerem" wytrącił z równowagi zarówno nowego selekcjonera jak i prezesa PZPN.
Przypomnijmy - prokuratura zajmująca się aferą korupcyjną w polskim futbolu ustaliła, że w latach 2003-2005, gdy Michniewicz prowadził Lecha, pomiędzy nim a "Fryzjerem" było 711 kontaktów. Więcej TUTAJ. Michniewicz nie usłyszał jednak zarzutów. Występował w śledztwie w charakterze świadka.
"Pana wypowiedź nadaje się do prokuratury!"
O tę sprawę trener został zapytany podczas prezentacji na PGE Narodowym. - Interesuje mnie akcja Rosja, ale tez to, co dzieje się wokół mnie. Czytam, słucham o tym. Chcę podkreślić to, co powiedział prezes Zbigniew Boniek w 2017 zatrudniając mnie (w młodzieżówce - przyp. red.). Nic złego nie zrobiłem, nie mam żadnego zarzutu, nie byłem świadkiem koronnym i mam wszelkie prawa by pracować i prowadzić reprezentację Polski - oświadczył Michniewicz.
Pytanie związane z kontaktami nowego selekcjonera z "Fryzjerem" zadał też Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski. Odniósł się w nim do meczu z 22 maja 2004 roku między prowadzonym przez Michniewicza Lechem, a Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Przed tym spotkaniem Michniewicz miał osiem kontaktów telefonicznych z "Fryzjerem". Rozmowy trwały 26 i pół minuty.
O tym meczu czytamy na blogu "Piłkarska Mafia" prowadzonym przez Dominika Panka, dziennikarza Polskiego Radia: "Był to bardzo ważny mecz dla Świtu dlatego postanowiono przekupić zarówno obserwatora, sędziego jak i piłkarzy Lecha Poznań. Ci ostatni mieli żądać za "ustawienie meczu" 100 tys. zł. Oskarżono o udział w korupcji Piotra Reissa, Waldemar K. i Zbigniewa W".
I wtedy Michniewiczowi puściły nerwy. - Pana wypowiedź nadaje się do prokuratury! To nie ja powinienem być oskarżony, tylko pan - odpowiedział Jadczakowi.
Michniewicz kontynuował: - Pan insynuuje że uczestniczyłem w dwóch sprzedanych meczach, co jest totalną bzdurą. Nikt tego nie potwierdził. Pan sugeruje, że wiedziałem o meczu sprzedanym ze Świtem, gdzie prokuratura postawiła zarzuty moim dwóm byłym piłkarzom, gdzie nie miałem żadnego zarzutu i nigdzie nie jest napisane, ze wiedziałem o czymkolwiek.
Wcześniej pytanie o przeszłość nowego selekcjonera otrzymał prezes, Cezary Kulesza.
- Nowy selekcjoner przez dwa lata i cztery miesiące miał regularny kontakt z szefem mafii piłkarskiej. Wiemy o udziale w co najmniej dwóch ustawionych meczach. Tak po ludzku, moralnie, etycznie - jak się pan czuje z tym, że na najważniejszym stanowisku w polskiej piłce zatrudnił pan człowieka, który przez dwa lata i cztery miesiące miał regularny kontakt z szefem mafii piłkarskiej? - zapytał Szymon Jadczak.
Kulesza: - To nie zostało potwierdzone, nic mi na ten temat nie zostało potwierdzone.
Jadczak: - Zostało potwierdzone wyrokiem sądowym.
Kulesza: - Ja nie przerywałem panu. Gdyby był wyrok, to pan Michniewicz by z nami nie siedział.
Komentarz prezesa
Sytuację związaną z nowym selekcjonerem skomentował też dla "WP SportoweFakty" prezes PZPN, Cezary Kulesza:
"Omawiany temat był wielokrotnie wyjaśniany. Czesław Michniewicz nigdy nie miał postawionych żadnych zarzutów, nie mówiąc nawet o oskarżeniu czy wyroku. Przez kilkanaście lat jest aktywny w zawodzie - prowadził z sukcesami wiele polskich klubów. Pracował już w PZPN jako selekcjoner reprezentacji U-21 za kadencji mojego poprzednika.
Zbigniew Boniek informował wówczas, że dokonał weryfikacji omawianych zagadnień w prokuraturze i nie ma jakichkolwiek przeciwwskazań, aby Czesław Michniewicz objął stanowisko selekcjonera.
Wobec powyższego przy wyborze Czesława Michniewicza kierowałem się wyłącznie kryteriami sportowymi. Przekonał mnie, zaprezentowany przez niego, szczegółowy plan przygotowań do meczów barażowych oraz koncepcja dalszego rozwoju reprezentacji. Od wyjaśnienia zagadnień, o których Pan Redaktor wspomina, są organy państwowe, które w stosunku do Czesława Michniewicza nie znalazły podstaw do jakichkolwiek zarzutów".
Komentarz prokuratury
Kulesza w trakcie konferencji również odniósł się do sytuacji, kiedy Zbigniew Boniek ogłaszał zatrudnienie Michniewicza w PZPN (wówczas w roli trenera młodzieżówki).
- Pan Czesław (Michniewicz - przyp. red.) jest osobą absolutnie czystą - przyznał wówczas Boniek. Powołał się na prokuratora z Wrocławia Krzysztofa Grzeszczaka, który zajmował się korupcją w futbolu.
Do tej wypowiedzi Bońka odniosła się potem Katarzyna Bylicka, rzeczniczka prasowa Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.
"Nie użyto w czasie tej rozmowy sformułowań "Pan Czesław jest osobą absolutnie czystą", a treść wypowiedzi prokuratora miała charakter informacyjny, a nie opiniotwórczy, albowiem w związku z osobą pana Czesława Michniewicza prokurator Krzysztof Grzeszczak nie wydawał nigdy żadnych opinii" - czytamy w oświadczeniu wysłanym do naszej redakcji (więcej TUTAJ).