Trener Lechii obawiał się meczu ze Śląskiem. Mówi o dużej niewiadomej

Pierwsze spotkania po przerwie mają zawsze wysoki gatunek energetyczny i towarzyszy im spora doza niepewności. Lechia Gdańsk pokonała jednak Śląsk Wrocław 2:0 i dopisała do swojego konta komplet punktów.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Tomasz Kaczmarek Materiały prasowe / Lechia Gdańsk / Na zdjęciu: Tomasz Kaczmarek
Piłkarze Lechii Gdańsk byli w sobotę lepsi na boisku i zgarnęli trzy punkty. - To zasłużone zwycięstwo. Zagraliśmy bardzo konkretnie, a pierwsze mecze są trudne i wymagające, nie mają niczego wspólnego z okresem przygotowawczym, gdzie pracuje się nad wieloma rzeczami. Mecz ligowy jest dużo trudniejszy pod względem fizycznym i psychicznym. Jest dużą niewiadomą, chodzi o to żeby wygrać i to nam się udało w stabilnym stylu - ocenił na pomeczowej konferencji prasowej Tomasz Kaczmarek.

- Na początku meczu nie byliśmy tak płynni z piłką, brakowało nam rytmu i szacunku przed pierwszym meczem. Dlatego bardzo ważne były stałe fragmenty gry. Teraz nam to pomogło i doda nam to wiary w pracę w tym temacie, że stałymi fragmentami może wygrać mecze - dodał Kaczmarek.

Lechia nie pozwoliła Śląskowi Wrocław na wiele. - Ogólnie uważam, że dopuściliśmy do bardzo małej liczby sytuacji dla przeciwnika. W I połowie jedna była w 44. minucie, gdzie byliśmy nieskoordynowani na prawej obronie. Później szansę przeciwnik stworzył po błędzie Marco Terrazzino przy wyniku 2:0. Poza tym graliśmy bardzo solidnie, dopuściliśmy do niewielu kontr. W Śląsku grali Jastrzembski i Piasecki, którzy bardzo dobrze grają z kontry i zabezpieczenie było na wysokim poziomie. Gratuluję mojemu zespołowi - stwierdził zadowolony trener.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia wyjął broń i wycelował w kierunku piłkarzy. Horror!

Był to pierwszy oficjalny mecz Lechii w 2022 roku. - Z doświadczenia oczekiwałem bardzo trudnego meczu i chcę, żebyśmy jak najwięcej spotkań wygrywali w taki sposób. Niektóre mecze się układają i są łatwiejsze, inne trzeba wygrać dużym zaangażowaniem, wspólną pracą i stałym fragmentem. To nie zmienia faktu, że chcemy grać piłką i w drugiej połowie tak graliśmy. Nie chodzi o to, by tylko bronić, bo wtedy gra się dłużej. Ważne, by wziąć odpowiedzialność na siebie, by przeciwnik biegał, by podawać do przodu. Pod tym względem wyglądaliśmy na troszeczkę bardziej stabilny zespół - przeanalizował Tomasz Kaczmarek.

Czy gole Lechii były kopią tego, co było ćwiczone na treningu? - Był pomysł, by były piłki dochodzące. Najmocniejszą stroną bramkarza przeciwnika nie jest przedpole i piłka dochodząca na 5. metr, przy zwolnieniu strefy pozwolił na ataki. Pierwsza bramka, to przedłużenie i zamknięcie przez Kubę, tam miał być. Druga sytuacja, to zagrany rzut wolny jak rzut rożny - zauważył trener.

W Lechii zadebiutował David Stec. - Zagrał solidnie. To trudne mecze dla bocznych obrońców, jak chcą grać piłką, ale trzeba uważać na kontrę, gdzie są tacy zawodnicy jak Jastrzembski będący w dobrej formie i w lepszym rytmie niż zawodnicy z PKO Ekstraklasy. To był dla niego wymagający mecz. Pokazał w wielu sytuacjach to, czego potrzebowaliśmy. Czasami byliśmy zagubieni na prawej stronie, ale przeciwnik miał wielu zawodników wysoko. Komunikacja pomiędzy Davidem, a Josephem będzie coraz lepsza, ogólnie każdy zawodnik zagrał na takim poziomie, że byliśmy w stanie wygrać ten mecz - ocenił swojego zawodnika Kaczmarek.

Mecze ze Śląskiem są sentymentalne dla Kaczmarka. - Moja rodzina mieszka we Wrocławiu, byłem tam na święta i to miasto w Polsce, gdzie tam spędziłem dużo czasu, jak przyjeżdżałem na wakacje z Niemiec, to do Wrocławia. Pierwszy mecz, na jakim byłem jako kibic to mecz Śląska ze Ślęzą i jest trochę sentymentu, ale przed meczem się nad tym nie zastanawiałem żeby zrobić robotę i zdobyć trzy punkty - podsumował.

Czytaj także:
Była gwiazda Legii wróci do PKO Ekstraklasy?
Mocny powrót Pogoni Szczecin

Czy Tomasz Kaczmarek ma pozytywny wpływ na grę Lechii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×