Piłkarze Śląska Wrocław źle rozpoczęli 2022 rok. - To, co nasuwa się po tym spotkaniu to to, że Lechia była intensywniejsza w rozegraniu piłki i wygrywała pojedynki w środkowej części boiska, co na poziomie PKO Ekstraklasy jest najistotniejsze. Tutaj jeżeli chodzi o równowagę między Lechią, a Śląskiem było po ich stronie. Wygrali zasłużenie, to trzeba jasno powiedzieć, ale my mieliśmy 2-3 swoje sytuacje, po których mogliśmy wrócić do meczu - między innymi Dennisa Jastrzembskiego czy Caye Quintany, który trafił w słupek - powiedział Jacek Magiera.
- Ten gol pozwoliłby wrócić do spotkania i być może pod wpływem impulsu, który był potrzebny temu zespołowi nawiązalibyśmy walkę do tego, by zdobyć punkty. Zmiany, które wprowadziliśmy wprowadziły sporo ożywienia. Energia była na wyższym poziomie niż w poprzednich minutach - dodał trener zespołu z Wrocławia.
Śląsk stracił dwa gole po rzutach rożnych. - Każdy stracony gol jest powodem do zmartwień, bo po to się broni by wybronić takie sytuacje. Oczywiście Lechia miała kilkanaście rzutów rożnych - w tym wygrywała zdecydowanie i w wielu przypadkach się obroniliśmy. Pierwszy gol, to przegrana górna piłka na krótkim słupku i zamknięcie Kuby Kałuzińskiego. Drugiego gola za dobrze nie widziałem i nie chcę tego komentować. Każdy gol stracony denerwuje tym bardziej w takich sytuacjach, jak stałe fragmenty gry - przyznał Magiera.
ZOBACZ WIDEO: Skandal podczas przejazdu autokaru Realu Madryt. Te obrazki obiegły świat
Szymon Lewkot grał tego dnia na pozycji defensywnego pomocnika. - Na analizę przyjdzie czas, gdy będziemy mieli nagranie zza bramki i z środka boiska. Szymon grał zbyt wolno, miał sporo strat i z każdą minutą się rozkręcał. Miał bardzo konkretnych przeciwników w postaci Gajosa i Kubickiego, którzy są doświadczeni, grają ostro i mają dużą intensywność podejmowania decyzji. Grają bezpardonowo i Lechia wygrała środek boiska. On się rozkręcał, zaczął nieźle drugą połowę. Pierwszy raz od dłuższego czasu zagrał na tej pozycji i tam będzie rywalizował. Zastąpił go Krzysiek Mączyński, który długo nie trenował - przekazał Jacek Magiera.
Do drużyny z Wrocławia wrócił Fabian Piasecki. - To znany nam zawodnik. Jesteśmy w takim momencie, gdy będziemy takich zawodników wprowadzać. Potrzebujemy gry i intensywności - zauważył Magiera. Piasecki ma zastąpić Erika Exposito. - On jest jedną nogą po drugiej stronie. Transfer powinien nastąpić lada moment i na 99 procent w Śląsku go nie będzie - stwierdził wprost trener.
Od pierwszej minuty zagrał. Dennis Jastrzembski. - On wyszedł, bo szukaliśmy szybkości i zawodnika, który będzie wygrywał pojedynki z obrońcami. Chcieliśmy, by takich podań było jak najwięcej, ale tego nie robiliśmy. Po korektach w przerwie wyglądało to lepiej, ale był to powód, dla którego wyszedł. Zaprezentował się z bardzo dobrej strony i żałujemy, że nie strzelił gola. Czy będzie na pozycji numer 10, wahadłowego czy napastnika - zobaczymy. Jesteśmy na etapie budowania zespołu i będziemy desygnować zawodników, którzy są w wysokiej formie - wyjaśnił Jacek Magiera.
- Nikt nie lubi przegrywać, zawodnicy Śląska też. Jest złość, zdenerwowanie i irytacja. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, ale przed nami 14 spotkań i żadne nie będzie łatwe. Przed nami bitwa i walka, każdy ma świadomość, że musimy wyciągnąć wnioski i przygotować się w jak najlepszy możliwy sposób poprzez regenerację i pracę nad słabościami. Nikt nie będzie panikował, ale punkty są potrzebne, by spokojnie przygotowywać się do kolejnych spotkań i następnego sezonu - podsumował trener.
Czytaj także:
Była gwiazda Legii wróci do PKO Ekstraklasy?
Mocny powrót Pogoni Szczecin