Jacek Magiera wprost po porażce w Gdańsku. Wyjawił, jakie emocje były w szatni
- Jest złość, zdenerwowanie i irytacja - powiedział Jacek Magiera po przegranym w Gdańsku meczu z Lechią 0:2. Jego drużyna oba gole straciła po stałych fragmentach gry, co tym bardziej może irytować zespół Śląska.
- Ten gol pozwoliłby wrócić do spotkania i być może pod wpływem impulsu, który był potrzebny temu zespołowi nawiązalibyśmy walkę do tego, by zdobyć punkty. Zmiany, które wprowadziliśmy wprowadziły sporo ożywienia. Energia była na wyższym poziomie niż w poprzednich minutach - dodał trener zespołu z Wrocławia.
Śląsk stracił dwa gole po rzutach rożnych. - Każdy stracony gol jest powodem do zmartwień, bo po to się broni by wybronić takie sytuacje. Oczywiście Lechia miała kilkanaście rzutów rożnych - w tym wygrywała zdecydowanie i w wielu przypadkach się obroniliśmy. Pierwszy gol, to przegrana górna piłka na krótkim słupku i zamknięcie Kuby Kałuzińskiego. Drugiego gola za dobrze nie widziałem i nie chcę tego komentować. Każdy gol stracony denerwuje tym bardziej w takich sytuacjach, jak stałe fragmenty gry - przyznał Magiera.
ZOBACZ WIDEO: Skandal podczas przejazdu autokaru Realu Madryt. Te obrazki obiegły światDo drużyny z Wrocławia wrócił Fabian Piasecki. - To znany nam zawodnik. Jesteśmy w takim momencie, gdy będziemy takich zawodników wprowadzać. Potrzebujemy gry i intensywności - zauważył Magiera. Piasecki ma zastąpić Erika Exposito. - On jest jedną nogą po drugiej stronie. Transfer powinien nastąpić lada moment i na 99 procent w Śląsku go nie będzie - stwierdził wprost trener.
Od pierwszej minuty zagrał. Dennis Jastrzembski. - On wyszedł, bo szukaliśmy szybkości i zawodnika, który będzie wygrywał pojedynki z obrońcami. Chcieliśmy, by takich podań było jak najwięcej, ale tego nie robiliśmy. Po korektach w przerwie wyglądało to lepiej, ale był to powód, dla którego wyszedł. Zaprezentował się z bardzo dobrej strony i żałujemy, że nie strzelił gola. Czy będzie na pozycji numer 10, wahadłowego czy napastnika - zobaczymy. Jesteśmy na etapie budowania zespołu i będziemy desygnować zawodników, którzy są w wysokiej formie - wyjaśnił Jacek Magiera.
- Nikt nie lubi przegrywać, zawodnicy Śląska też. Jest złość, zdenerwowanie i irytacja. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, ale przed nami 14 spotkań i żadne nie będzie łatwe. Przed nami bitwa i walka, każdy ma świadomość, że musimy wyciągnąć wnioski i przygotować się w jak najlepszy możliwy sposób poprzez regenerację i pracę nad słabościami. Nikt nie będzie panikował, ale punkty są potrzebne, by spokojnie przygotowywać się do kolejnych spotkań i następnego sezonu - podsumował trener.
Czytaj także:
Była gwiazda Legii wróci do PKO Ekstraklasy?
Mocny powrót Pogoni Szczecin