FC Barcelona - Atletico: padło aż 6 goli!

PAP/EPA / Alejandro Garcia  / Na zdjęciu: piłkarze FC Barcelona cieszą się z gola
PAP/EPA / Alejandro Garcia / Na zdjęciu: piłkarze FC Barcelona cieszą się z gola

Barcelona znowu groźna dla każdego? Zespół Xaviego w meczu z mistrzem Atletico pokazał siłę, zwyciężając drużynę z Madrytu 4:2.

W tym artykule dowiesz się o:

Sporo działo się w Barcelonie tuż przed zamknięciem okna transferowego. Zawodnikami klubu zostali Adama Traore i Pierre-Emerick Aubameyang. To miało być nowe otwarcie drużyny prowadzonej przez Xaviego.

Rywal Barcelony, mistrz Hiszpanii Atletico, w La Lidze, podobnie jak gospodarze, walczy o prawo gry w Lidze Mistrzów. Ligowe podium nie jest daleko.

Od początku w spotkaniu atakowali gospodarze, ale to goście zdobyli gola w 8. minucie. Zagranie do Luisa Suareza, a ten z pola karnego do Yannicka Carrasco. Marc-Andre ter Stegen nie miał szans na skuteczną interwencję przy precyzyjnym uderzeniu.

ZOBACZ WIDEO: Skandal podczas przejazdu autokaru Realu Madryt. Te obrazki obiegły świat

Barcelona błyskawicznie wyrównała. Dwie minuty później po dograniu Daniego Alvesa z woleja uderzył Jordi Alba. Piłka przy słupku wpadła do bramki bezradnego Jana Oblaka. Gospodarze poszli za ciosem i w 21. minucie wyszli na prowadzenie. Traore z prawej strony dośrodkował wprost na głowę Gaviego, a ten uderzył nie do obrony.

Katalończycy prowadząc nie kwapili się do ataku, szanowali piłkę, ale chwilę przed przerwą zadali kolejny cios. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego strzał Gerarda Pique wylądował na poprzeczce, poprawka Ronalda Araujo znalazła się w bramce.

Cztery minuty po zmianie stron gospodarze zadali czwarty cios. W pole karne zagrywał Gavi, do piłki dopadł Dani Alves i płasko przymierzył do bramki.

Diego Simeone przeprowadzał zmiany, które przyniosły efekt w 58. minucie. Po dośrodkowaniu i zgraniu piłki przez Jose Gimeneza Luis Suarez uderzeniem głową z trzech metrów trafił do siatki.

Atletico poczuło krew, Barcelona zaczęła się gubić. Goście ułatwione zadanie mieli od 69. minuty, kiedy za ostre wejście w nogi rywala z boiska wyrzucony został Alves.

Mistrzowie Hiszpanii szukali kontaktowej bramki. W końcówce nerwowo było na boisku. W 80. minucie jeden z członków sztabu szkoleniowego gospodarzy został wyrzucony na trybuny. Chwilę później żółtą kartkę otrzymał Xavi.

Gospodarze przetrwali najgorszy moment i dowieźli dwubramkową przewagę do końcowego gwizdka sędziego.

FC Barcelona - Atletico Madryt 4:2 (3:1)
0:1 - Yannick Ferreira Carrasco 8'
1:1 - Jordi Alba 10'
2:1 - Gavi 21'
3:1 - Ronald Araujo 43'
4:1 - Dani Alves 49'
4:2 - Luis Suarez 58'

Składy:

FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Dani Alves, Ronald Araujo, Gerard Pique, Jordi Alba - Frenkie de Jong, Sergio Busquets, Pedri (66' Nico Gonzalez) - Gavi (71' Sergino Dest), Ferran Torres, Adama Traore (61' Pierre-Emerick Aubameyang).

Atletico Madryt: Jan Oblak - Sime Vrsaljko (46' Daniel Wass), Jose Maria Gimenez, Stefan Savić, Mario Hermoso (58' Matheus Cunha) - Yannick Ferreira Carrasco, Rodrigo De Paul, Koke (76' Hector Herrera), Thomas Lemar (76' Reinildo) - Joao Felix (56' Angel Correa), Luis Suarez.

Żółte kartki: Alba, F. de Jong (Barcelona) oraz Wass, Herrera (Atletico).

Czerwona kartka: Alves (Barcelona) /za brutalny faul, 69'/.

Sędzia: Jesus Gil.

[multitable table=1362 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]

Czytaj także:
Powrót syna marnotrawnego. Zafundowano nam kolejny zwrot akcji
Dramat wicelidera! Real Madryt może się cieszyć.

Komentarze (0)