Luka Zahović był widoczny w ofensywie Pogoni Szczecin od początku konfrontacji z Miedziowymi. Z trzech bardzo dobrych szans na gola, w pierwszej połowie, wykorzystał jedną. Po podaniu prostopadłym Mariusza Malca miał przed oczami tylko Dominika Hładuna i pokonał go uderzeniem w kierunku dalszego narożnika. To pierwsze trafienie Słoweńca w 2022 roku. Nie oddawał strzałów do bramki w sparingach, ani na inaugurację rundy wiosennej.
- Wynik 2:1 nie oddaje przebiegu meczu. Dominowaliśmy przez większą część gry, chociaż to jasne, że dominację trzeba zaznaczyć kolejnymi zdobytymi bramkami i brakiem tych straconych. Nasz sposób gry jest taki, że zawsze czujesz, że za moment strzelimy gola i zazwyczaj tak właśnie się dzieje. Dobrze broniliśmy w ostatnich minutach i mamy wygraną, która bardzo mnie cieszy - mówi Zahović.
Słoweniec strzelił od początku sezonu w PKO Ekstraklasie siedem goli i jest najskuteczniejszy w Pogoni. Powoli rośnie mu nowy konkurent. Sprowadzony w zimowym oknie transferowym Wahan Biczachczjan w ciągu 32 minut, spędzonych w lidze, zdobył dwie bramki. Ormianin rozstrzygnął mecz z Zagłębiem potężnym uderzeniem zza linii pola karnego.
ZOBACZ WIDEO: Miliony obejrzały filmik "Ibry". Nic dziwnego!
- Wahan jest "top". W końcu zapłaciliśmy za niego duże pieniądze - żartuje Zahović, ponieważ sprowadzenie Ormianina było najdroższym wzmocnieniem przeprowadzonym w historii Pogoni.
- Nie chcę nakładać na niego zbyt dużej presji. To wciąż młody zawodnik i jest z nami dopiero od miesiąca. Widzimy jego jakość w każdym dotknięciu piłki czy strzale. Zaczął w Pogoni bardzo dobrze, a to niezwykle istotne, ponieważ zdejmuje pewien ciężar z barków. Mamy mocną rywalizację na każdej pozycji i myślę, że to widać - dodaje napastnik.
Czytaj także: Piłkarze zdjęli getry. Do trenera dotarło, co się działo na boisku
Czytaj także: Mocny powrót Pogoni Szczecin. Grosicki daje do myślenia