Wielki powrót Jerzego Brzęczka! To musiało się tak skończyć

Newspix / LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek i Jakub Błaszczykowski
Newspix / LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek i Jakub Błaszczykowski

Jerzy Brzęczek wraca na ławkę trenerską. Były selekcjoner reprezentacji Polski został w poniedziałek przedstawiony jako nowy szkoleniowiec Wisły Kraków. Cel? Utrzymanie Białej Gwiazdy w PKO Ekstraklasie. Pomagać mu będzie m.in. Radosław Sobolewski.

Wisła Kraków w fatalnym stylu przegrała dwa pierwsze rundy wiosennej z Rakowem Częstochowa (0:2) i Stalą Mielec (0:1), przez co jej przewaga nad strefą spadkową stopniała do jednego punktu. Od ćwierć wieku 13-krotny mistrz Polski nie był tak blisko spadku jak teraz.

Pożar przy Reymonta 22 zajmuje kolejne pomieszczenia, więc władze Wisły rozpoczęły zakrojoną na szeroką skalę akcję ratunkową. Jakub Błaszczykowski i spółka nie bawili się w dawanie szans Adrianowi Guli. W niedzielę Słowak został zwolniony, a w poniedziałek misję utrzymania Wisły w Ekstraklasie powierzono Jerzemu Brzęczkowi. W jego brygadzie strażackiej zalazł się m.in. Radosław Sobolewski.

- Bardzo cieszymy się, że tak dużego kalibru trener przyjął naszą ofertę. Wszyscy wiemy, że trener Brzęczek ma niesamowity warsztat i duże doświadczenie - mówi Dawid Błaszczykowski, prezes klubu, a prywatnie siostrzeniec szkoleniowca. - Zna polską ligę. Sytuacja, w której się dziś znaleźliśmy, nie napawa optymizmem. Cel postawiony przed trenerem to utrzymanie Wisły w Ekstraklasie - dodaje Błaszczykowski.

- Dla mnie to wielkie wyróżnienie, ale i wielka odpowiedzialność. Wiemy, jak wygląda tabela. To trudny moment, ale jestem przekonany, że zrealizujemy cel - zapewnia Brzęczek. 51-latkowi w prowadzeniu zespołu pomagać będą jego stali współpracownicy: asystent Tomasz Mazurkiewicz, trener przygotowania fizycznego Leszek Dyja i psycholog Damian Salwin.

Drugim trenerem będzie też pracujący ostatnio na własny rachunek Sobolewski. - Dziękuję Radosławowi za przyjęcie propozycji współpracy. Jego ambicje są duże, już pracował samodzielnie jako trener, więc to, że przyjął naszą ofertę, pokazuje, jak bardzo zależy mu na Wiśle - podkreśla Brzęczek.

Wielki powrót

Powrót 51-latka do PKO Ekstraklasy to wielkie wydarzenie. To w końcu były selekcjoner reprezentacji Polski (2018-21), który - choć jego kadencja była różnie oceniana - wprowadził Biało-Czerwonych do Euro 2020. Został zwolniony pół roku przed turniejem i od tego czasu pozostawał bez zatrudnienia.

Do końca ubiegłego roku był na utrzymaniu PZPN. Między innymi dlatego nie podejmował pracy, choć jego nazwisko pojawiało się w kontekście pracy w Legii Warszawa. W styczniu natomiast łączono go z przejęciem Jagiellonii Białystok. Z kolei kilka tygodni temu sam zgłosił się do pracy z reprezentacją Kosowa. Więcej TUTAJ.

Brzęczek wraca do pracy w ligowej piłce po 3,5-letniej przerwie. Przed objęciem drużyny narodowej prowadził w Ekstraklasie Lechię Gdańsk (2014-15) i Wisłę Płock (2017-18). To że przejął akurat znajdującą się nad przepaścią Biała Gwiazdę, nie może nikogo dziwić.

Rodzina pomoc

Jego nazwisko padało w kontekście pracy przy Reymonta 22, odkąd tylko Jakub i Dawid Błaszczykowscy, jego siostrzeńcy, dla których jest jak ojciec, zaangażowali się w ratowanie 13-krotnego mistrza Polski. Sugerowaliśmy to już w grudniu 2020 roku.(więcej TUTAJ), co nie spodobało się kibicom Wisły. 14 miesięcy później, w zasadzie przy pierwszej okazji, Brzęczek został zatrudniony w Białej Gwieździe.
Błaszczykowscy i Brzęczek będą współpracowali nie po raz pierwszy. Przed laty, przy pomocy Krzysztofa Kołaczyka, który dziś także pracuje w Wiśle Kraków, uratowali przed upadkiem Raków Częstochowa. Może nie postawili fundamentów pod dzisiejsze sukcesy klubu, ale sprawili, że inwestycją w Raków zainteresował się Michał Świerczewski. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

Jako selekcjoner Brzęczek powoływał Błaszczykowskiego do drużyny narodowej, ale w Wiśle nie może liczyć na jego pomoc na boisku. "Kuba" rehabilituje się po zerwaniu więzadeł krzyżowych w kolanie i jeśli wróci na murawę, to tylko po to, by w pożegnalnym meczu zejść z niej na własnych nogach.

"Sobol" znów w domu

Sobolewskiego z Jakubem Błaszczykowskim więzy krwi nie wiążą, ale relacje przyjacielskie już tak. Podczas meczu ze Stalą gościł w loży właściciela klubu. Oglądał spotkanie w towarzystwie innych Pawła Brożka i Marcina Wasilewskiego.

Radosław Sobolewski gościł na ostatnim meczu Wisły Kraków
Radosław Sobolewski gościł na ostatnim meczu Wisły Kraków

Powrót "Sobola" do Krakowa też nie jest zaskoczeniem. 45-latek jest legendą 13-krotnego mistrza Polski. Przez 7,5 sezonu rozegrał dla Wisły 246 spotkań, był jej kapitanem. Sięgnął z Białą gwiazdą po cztery mistrzostwa Polski.

Kiedy w 2014 roku odszedł z klubu jako piłkarz, kompletnie rozkleił się na konferencji prasowej. Gdy wracał na Reymonta 22 w barwach Górnika Zabrze, kibice "witali go w domu".

- Tak naprawdę nigdy nie odszedłem - serduchem cały czas byłem przy Wiśle. Nawet gdybym miał do niej wejść pięć czy sześć razy, to zrobiłbym to z wielką satysfakcją - przyznał dwa lata później, gdy wrócił do Wisły jako trener.

Był asystentem Dariusza Wdowczyka, Kiko Ramireza, Joana Carillo i Macieja Stolarczyka. Dwukrotnie, po dymisji Wdowczyka (listopad-grudzień 2016) i zwolnieniu Ramireza (listopad-grudzień 2017), prowadził pierwszy zespół w charakterze trenera tymczasowego.

Pracę na własny rachunek zaczął w Wiśle, ale płockiej. Prowadził Nafciarzy od sierpnia 2019 do kwietnia 2021 roku. W sezonie 2019/20 pewnie utrzymał w ich ekstraklasie. Tuż przed końcem kolejnego odszedł po serii ośmiu spotkań bez zwycięstwa.

Jerzy Brzęczek podpisał kontrakt obowiązujący do końca sezonu 2021/22. Umowa zostanie przedłużona o rok, jeśli trener zrealizuje cel, czyli utrzyma Wisłę w PKO Ekstraklasie. Były selekcjoner zadebiutuje w roli trenera Białej Gwiazdy w przyszły poniedziałek w "meczu o sześć punktów" z Górnikiem Łęczna.

ZOBACZ WIDEO: Miliony obejrzały filmik "Ibry". Nic dziwnego!

Źródło artykułu: