Jacek Zieliński śpi spokojnie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Lech Poznań w trzech ostatnich meczach ligowych zdobył tylko jeden punkt. Dodatkowo nie zdołał awansować do fazy grupowej Ligi Europejskiej. Na trenera Jacka Zielińskiego spływała w ostatnim czasie fala krytyki. Szkoleniowiec Kolejorza nie obawia się jednak dymisji, wierząc, że jego podopieczni zaczną wreszcie grać na miarę oczekiwań.

W tym artykule dowiesz się o:

Jacek Zieliński zastąpił przed sezonem Franciszka Smudę. Początek sezonu miał udany. W dobrym stylu Lech awansował do IV rundy eliminacyjnej Ligi Europejskiej, a w lidze bez problemów ograł Piasta Gliwice (3:1) oraz Koronę Kielce (5:0). Potem zaczęły się schody. Porażka z Polonią Warszawa (2:4), katastrofalny występ z Cracovią Kraków (0:1) i remis z GKS Bełchatowem 2:2, przy dobrej grze tylko w ostatnich 30 minutach.

Po takich wynikach na Zielińskiego spadła duża lawina krytyki ze strony kibiców i mediów. Zaczęto już nawet spekulować, że jego następcą zostanie Henryk Kasperczak. - Na krytykę jestem odporny - mówił po meczu z bełchatowską drużyną. - Trener jest zawsze tak dobry, jak wynik ostatniego meczu. Rzeczywiście w ostatnim czasie nie dostarczyliśmy kibicom i właścicielom klubu zbyt wielu wrażeń - dodaje przed sobotnim meczem z Jagiellonią Białystok.

Nie da się ukryć, że tym razem Kolejorz nie może pozwolić sobie na wpadkę. Czy Zieliński obawia się dymisji w przypadku niepowodzenia? - Żaden trener nie może być spokojny o swoją posadę. Sytuacja każdego szkoleniowca jest płynna i może się zmienić w przeciągu kilku tygodni - uważa Zieliński. - Trudno mówić, żebym był spokojny o swoją posadę, ale nie drżę ze strachu przed wyjazdem do Białegostoku, bo zdaję sobie sprawę że mamy dobrą drużynę, która musi wreszcie "zapalić". Żadnych koszmarów nocnych, ani myśli samobójczych nie mam.

Bilans Lecha Poznań za kadencji Zielińskiego:

Ilość meczów: 10

Wygrane: 4

Remisy: 2 (w tym jedna wygrana po rzutach karnych z Wisłą Kraków)

Przegrane: 4

Bilans bramek: 21:13 dla Lecha

Źródło artykułu:
Komentarze (0)