- Był taki moment, w którym wydawało się, że Piotr Zieliński będzie mógł trafić do Barcelony. Było tego blisko pod koniec 2019 roku. Nie wszyscy chcą w to wierzyć - powiedział Łukasz Wiśnowski na antenie Eleven Sports.
- To był moment, kiedy Zieliński nie miał jeszcze podpisanego kontraktu z Napoli. To był moment, w którym Barcelona szukała rozwiązań. Moim zdaniem taki środek pola Frenkie de Jong, Piotr Zieliński i Pedri, to piłeczka by się cieszyła - dodał.
Piotr Zieliński w Barcelonie to nie był scenariusz, który nie mógł się ziść. Jeśli któryś Polak - nie licząc najlepszego piłkarza świata Roberta Lewandowskiego - ma umiejętności, żeby grać w takim klubie jak Barca, to z pewnością jest to właśnie Zieliński.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego jeszcze nie widzieliśmy! Kapitalna obrona rzutu karnego
- Zieliński mógłby grać dla "Blaugrany", bo mógłby grać w każdym wielkim klubie. Ale… prawda jest taka, że on już w wielkim klubie gra. Bo takie jest Napoli. Niech się Barcelona od niego odczepi i kupi sobie innego gracza - mówił "Super Expressowi" syn Diego Maradony.
"Pewny" transfer do Liverpoolu
Tuż przed Euro 2016 ważyły się losy Zielińskiego. Polak miał za sobą bardzo dobry sezon w Empoli, gdzie był wypożyczony z Udinese. Było już pewne, że lada chwila większy klub kupi Zielińskiego.
Wydawało się, że transfer Zielińskiego do Liverpoolu był już niemal przesądzony. Tomasz Włodarczyk informował, że "tylko katastrofa może stanąć na przeszkodzie". W programie Canal+ "Turbokozak" prowadzący odcinek powiedział do Zielińskiego, że "będziesz biegał po angielskich boiskach w takiej właśnie koszulce". Wręczył mu koszulkę Liverpoolu z nazwiskiem Zieliński. Co na to piłkarz? Odpowiedział tylko: "bardzo bym chciał".
Jednak po Euro zamiast ogłoszenia transferu do Liverpoolu, gdzie Juergen Klopp bardzo go chciał Zieliński za 16 mln euro przeniósł się do Neapolu. Chciał go tam Maurizio Sarri, z którym pracował w Empoli.
Walczą o mistrzostwo
Zieliński z sezonu na sezon rósł w Napoli. Nie raz zarzucano mu, że brakuje mu liczb. Jak na ofensywnego pomocnika to notował co sezon ledwie kilka goli. W rozgrywkach 2019/2020 strzelił ledwie dwa gole i dołożył cztery asysty w 37 meczach.
Ale wówczas nastąpił przełom. W kolejnym sezonie strzelił najwięcej goli w swojej karierze (osiem) oraz zanotował najwięcej asyst (11). Napoli zawiodło jednak i zajęło dopiero piąte miejsce. Awansowało tylko do Ligi Europy.
Teraz ekipa spod Wezuwiusza bije się o mistrzostwo Włoch, a Zieliński ponownie jest liderem Napoli. Strzelił już pięć goli i dołożył tyle samo asyst. Napoli wraz z Interem i Milanem walczy o mistrzostwo Włoch.
W czwartek Zielińskiego czeka wielki test. Na Camp Nou Barcelona podejmie Napoli i jest to najciekawsza para spośród wszystkich w Lidze Europy. Początek starcia o godz. 18:45.
Zobacz także: Co za seria Messiego! Real Madryt stał się jego koszmarem
Zobacz także: Apel przyjaciela Cezarego Kucharskiego. "Przeżyłem szok"
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)