Trener Legii miał zastrzeżenia. "To irytuje najbardziej"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Aleksandar Vuković
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Aleksandar Vuković

Aleksandar Vuković uznał bezbramkowy remis z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza za sprawiedliwy wynik. Trener Legii Warszawa był najbardziej poirytowany sytuacją związaną z Rafaelem Lopesem.

Legia Warszawa zdołała tylko przerwać pasmo porażek w Niecieczy. Tym razem przynajmniej zremisowała 0:0, ale punkt nie poprawia znacząco jej sytuacji w walce o utrzymanie w PKO Ekstraklasie.

- Na pewno był to trudny mecz, równie ważny dla obu drużyn. Najbardziej irytuje fakt, że ponownie skończyliśmy w dziesięciu. Nie pomaga to w naszej sytuacji. Z dwóch żółtych kartek dla Rafaela Lopesa, przynajmniej jedna z nich była pokazana "na krzyk", a nie "na faul". W dziesięciu momentami nie jest łatwo nawet obronić punkt - mówi trener Aleksandar Vuković na konferencji prasowej.

- Chcieliśmy grać o zwycięstwo. Mieliśmy swoje sytuacje podbramkowe w końcówce pierwszej połowy i na początku drugiej, mimo to remis jest najbardziej zasłużonym wynikiem. Biorąc pod uwagę okoliczności, musimy szanować punkt. Gdybyśmy mieli więcej remisów, to też nasza sytuacja w lidze byłaby trochę inna - dodaje Vuković.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w tej roli Lewandowskiego jeszcze nie widzieliśmy. Co on trzyma w dłoni?

Bruk-Bet Termalica Nieciecza nie potrafił potwierdzić przewagi liczebnej golem. Po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce dla Rafaela Lopesa była tylko jedna dogodna szansa na rozstrzygnięcie meczu. Piotr Wlazło nie zaskoczył strzałem z rzutu wolnego Cezarego Miszty. W efekcie Bruk-Bet nie zmniejszył straty w tabeli do jedynego sąsiada.

- Wywalczyliśmy punkt i zagraliśmy na razie najlepszy mecz po moim przyjściu do klubu. W pierwszej połowie czekaliśmy na Legię, która była nastawiona na kontry. Początek drugiej części nie był dobry w naszym wykonaniu, ponieważ Legia zagrażała nam ze stałych fragmentów gry. Szkoda, że po czerwonej kartce nie zagraliśmy lepiej, nie wykorzystaliśmy skrzydeł - wspomina trener Radoslav Latal.

Czytaj także: Pogoń Szczecin wyrwała punkty. "Za to należy się respekt"
Czytaj także: Gwiazda wyjeżdża z Ekstraklasy! "Najwyższy transfer Wisły od czterech lat"

Źródło artykułu: