Legia Warszawa zdołała tylko przerwać pasmo porażek w Niecieczy. Tym razem przynajmniej zremisowała 0:0, ale punkt nie poprawia znacząco jej sytuacji w walce o utrzymanie w PKO Ekstraklasie.
- Na pewno był to trudny mecz, równie ważny dla obu drużyn. Najbardziej irytuje fakt, że ponownie skończyliśmy w dziesięciu. Nie pomaga to w naszej sytuacji. Z dwóch żółtych kartek dla Rafaela Lopesa, przynajmniej jedna z nich była pokazana "na krzyk", a nie "na faul". W dziesięciu momentami nie jest łatwo nawet obronić punkt - mówi trener Aleksandar Vuković na konferencji prasowej.
- Chcieliśmy grać o zwycięstwo. Mieliśmy swoje sytuacje podbramkowe w końcówce pierwszej połowy i na początku drugiej, mimo to remis jest najbardziej zasłużonym wynikiem. Biorąc pod uwagę okoliczności, musimy szanować punkt. Gdybyśmy mieli więcej remisów, to też nasza sytuacja w lidze byłaby trochę inna - dodaje Vuković.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w tej roli Lewandowskiego jeszcze nie widzieliśmy. Co on trzyma w dłoni?
Bruk-Bet Termalica Nieciecza nie potrafił potwierdzić przewagi liczebnej golem. Po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce dla Rafaela Lopesa była tylko jedna dogodna szansa na rozstrzygnięcie meczu. Piotr Wlazło nie zaskoczył strzałem z rzutu wolnego Cezarego Miszty. W efekcie Bruk-Bet nie zmniejszył straty w tabeli do jedynego sąsiada.
- Wywalczyliśmy punkt i zagraliśmy na razie najlepszy mecz po moim przyjściu do klubu. W pierwszej połowie czekaliśmy na Legię, która była nastawiona na kontry. Początek drugiej części nie był dobry w naszym wykonaniu, ponieważ Legia zagrażała nam ze stałych fragmentów gry. Szkoda, że po czerwonej kartce nie zagraliśmy lepiej, nie wykorzystaliśmy skrzydeł - wspomina trener Radoslav Latal.
Czytaj także: Pogoń Szczecin wyrwała punkty. "Za to należy się respekt"
Czytaj także: Gwiazda wyjeżdża z Ekstraklasy! "Najwyższy transfer Wisły od czterech lat"