Plan, zgodnie z którym Pogoń Szczecin będzie mogła liczyć na Kacpra Kozłowskiego w rundzie wiosennej, jest coraz mniej realny. Transfer reprezentanta Polski do jednego z angielskich klubów jest coraz bliżej. Prowadzenie rozmów dotyczących sprzedaży młodzieżowca potwierdził dyrektor sportowy Dariusz Adamczuk. Sytuacja niepokoi trenera Kostę Runjaicia.
- Dużo mówi się i pisze, że Kacper może odejść zimą. Nasza sytuacja jest znana. Na początku sezonu straciliśmy Adriana Benedyczaka, a Kacper Smoliński jest kontuzjowany. Dołączy do nas późną zimą. Byłoby dobrze, gdybyśmy mogli zachować Kozłowskiego, ponieważ jest ważnym puzzlem w naszej układance, potrzebnej do odniesienia sukcesu - mówi Runjaić.
- Przepis o młodzieżowcu powoduje, że na drużynach walczących o mistrzostwo Polski jest presja. Byłoby dobrze, gdyby jakościowi młodzieżowcy byli do dyspozycji. Musimy o to zadbać - dodaje Niemiec.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: do rzutu wolnego podszedł... bramkarz. Zobacz, co z tego wyszło!
Za Pogonią słodko-gorzka runda jesienna. Z eliminacji Ligi Konferencji Europy i Fortuna Pucharu Polski odpadła najwcześniej jak było to możliwe. W PKO Ekstraklasie radzi sobie natomiast pozytywnie i zimuje jako wicelider ze stratą czterech punktów do Lecha Poznań. Teoretycznie sprzyja jej terminarz, ponieważ wiosną zagra u siebie między innymi z Kolejorzem, Rakowem i Radomiakiem.
- Gonimy, a nie uciekamy. Teraz, po rundzie, ustalamy z resztą sztabu, jakich potrzebujemy zmian kadrowych. Przedstawię punkt widzenia zarządowi. Zimą generalnie jest trudniej o transfery niż latem. Dlatego muszą one być logiczne. Obecna kadra, która może być wzmocniona powracającym po kontuzji Alexem Gorgonem, ma możliwość zostania mistrzem Polski - analizuje Runjaić.
- Nie jest tak, że nie można zostać mistrzem bez wielkich transferów do klubu. Dla Pogoni także drugie miejsce będzie potwierdzeniem rozwoju. Nie mówimy, że musimy koniecznie wygrać ligę. Są w niej kluby z większymi możliwościami finansowymi. Wiedzieliśmy, że ten sezon będzie trudniejszy od poprzedniego, chociaż nie przewidzieliśmy tego, co wydarzy się w Legii - mówi szkoleniowiec Pogoni.
Czytaj także: Demolka! Marek Papszun wstrząsnął Rakowem w szatni
Czytaj także: Twierdza Pogoni cudem uratowana