Rosja zaczyna ponosić pierwsze konsekwencje za decyzję Władimira Putina o uznaniu niepodległości separastycznych republik w Doniecku i Ługańsku. We wtorek Niemcy zablokowali gazociąg Nord Stream 2, a niedługo później do akcji weszła Wielka Brytania.
Premier Boris Johnson podczas konferencji prasowej ogłosił, że jego kraj w pierwszej kolejności nakłada sankcje na pięć rosyjskich banków i trzy osoby fizyczne. Zapewnił także pełne wsparcie dla Ukrainy i przekazanie dodatkowych środków finansowych.
W trakcie przemowy polityk nagle poruszył wątek piłkarski. Rosja w tym roku ma bowiem zorganizować finał Ligi Mistrzów w Sankt Petersburgu. Johnson wysłał jasny sygnał do UEFA, co o tym myśli.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w tej roli Lewandowskiego jeszcze nie widzieliśmy. Co on trzyma w dłoni?
- Nie ma szans na organizację turniejów piłkarskich w Rosji, która najeżdża suwerenne kraje - powiedział premier Wielkiej Brytanii.
To pokazuje, że zaczynają się naciski na władze piłkarskie, aby także nałożyły sankcje na Rosję. UEFA niedawno wydała komunikat, w którym poinformowała, że "monitoruje" sytuację na Ukrainie, ale w tej chwili finał LM odbędzie się zgodnie z planem w Sankt Petersburgu.
Możliwe jednak, że naciski przyniosą pożądany efekt. BBC kilka godzin później poinformowało, że w europejskiej federacji zaczęto poważnie rozważać pozbawienie Rosjan prestiżowego meczu. W grę wchodzi przeniesienie finału do Wielkiej Brytanii.
Jest jeszcze jednak kwestia, która najbardziej interesuje Polaków. 24 marca Polska ma zagrać z Rosją baraż o awans na mistrzostwa świata 2022, a spotkanie ma się odbyć w Moskwie. Już jednak pojawiają się głosy, że mecz powinien zostać przeniesiony na neutralny teren lub Biało-Czerwoni powinni awansować do finału barażu bez gry. Przypominamy, że w drugim półfinałowym barażu będą rywalizować Szwedzi z Czechami.
Jest komentarz PZPN-u w związku z meczem Rosja - Polska >>
Boi się o swoją rodzinę na Ukrainie. "Wojsko jest 80 km od mojego domu" >>