Mocne słowa żony właściciela Spartaka Moskwa. "Zatoniemy szybciej niż Titanic"

Getty Images / Na zdjęciu: Piłkarze Spartaka Moskwa podczas meczu derbowego z CSKA
Getty Images / Na zdjęciu: Piłkarze Spartaka Moskwa podczas meczu derbowego z CSKA

Zerema Salichowa słynie z tego, że nie gryzie się w język. Żona właściciela Spartaka Moskwa tym razem w zdecydowanych słowach wypowiedziała się o przyszłości rosyjskiej piłki nożnej. Jej zdaniem nie wygląda to najlepiej.

W tym artykule dowiesz się o:

Po tym jak Rosja zaatakowała Ukrainę na ten kraj nałożono wiele sankcji. Mają one na celu powstrzymanie agresji zbrojnej. Ograniczenia dotknęły każdego aspektu życia od gospodarki po sport. Przykładem tych działań jest wykluczenie rosyjskich klubów oraz tamtejszej reprezentacji z wszystkich imprez UEFA i FIFA.

Jednym z klubów, którego najmocniej dotknęły ograniczenia jest Spartak Moskwa. Ekipa ze stolicy Rosji miała zmierzyć się z RB Lipsk w kolejnej rundzie Ligi Europy, jednak ostatecznie ukarano ich walkowerem.

Wielkie ograniczenia związane z rosyjską piłką nożną oraz niepewność dnia codziennego spowodowała, że spora część zagranicznych piłkarzy zdecydowała się odejść z Premier Ligi. Najlepszym tego przykładem jest Grzegorz Krychowiak, który opuścił FK Krasnodar na rzecz AEK Ateny (więcej TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co to było?! Fatalna wpadka bramkarza

"Żyjemy w niespokojnych czasach. Piłka nożna to jedna z pierwszych branż, które ucierpiały. Graczom Zenitu Sankt Petersburg chociaż udało się rozegrać mecz Ligi Europy, my nawet nie mieliśmy takiej możliwości. Teraz jeszcze ważniejsze niż kiedykolwiek wcześniej jest to, aby działać w sposób skoordynowany. Tylko to pozwoli nam utrzymać się na powierzchni. W przeciwnym razie zatoniemy szybciej niż Titanic" - pisała Zerema Salichowa na łamach Sport-express.ru.

Żona właściciela Spartaka Moskwa zwróciła uwagę na trudną sytuację rosyjskiej piłki. Poruszyła także kwestię tego, że kluby cierpią po tym, jak zagraniczni zawodnicy opuścili swoje zespoły, chociaż część tamtejszej społeczności ta sytuacja cieszy, bowiem pewne osoby uważają, iż to szansa dla krajowych zawodników.

- Spartak nie jest winien tego, że Krasnodar nie miał swoich ośmiu podstawowych zawodników. Odnoszę wrażenie, iż teraz ktoś chce pokazać zbędność zagranicznych piłkarzy w lidze. Chcę powiedzieć, że prędzej czy później wszyscy będziemy w takiej samej sytuacji. Jednak nie uważam, aby exodus zagranicznych piłkarzy i trenerów był dla nas powodem do radości i dumy - podsumowała Salichowa.

Zobacz także: Koszmarna wpadka piłkarzy
Zobacz także: Wielki transfer Haalanda o krok