- Robert Lewandowski nie wyszedł na piątkowy trening, bo ma specjalny program siłowy, który musi odbyć, by wzmocnić mięśnie czworogłowe. W piątek właśnie to robił, wszystko jest pod kontrolą i zaplanowane. O to w ogóle się nie martwię - tak Czesław Michniewicz tłumaczył absencję kapitana reprezentacji Polski w piątkowej sesji treningowej (więcej TUTAJ).
Niestety, w sobotę było tylko trochę lepiej. "Lewy" wprawdzie wyszedł na trening kadry na Stadionie Śląskim w Chorzowie, ale przez większość czasu ćwiczył indywidualnie.
Napastnik dołączył do kolegów dopiero w końcówce zajęć i ćwiczył z nimi warianty rozegrania stałych fragmentów - podał portal meczyki.pl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: naprawdę tak chciał czy... mu zeszło?!
Przypomnijmy, że 33-latek już podczas jednego z treningów Bayernu Monachium przed zgrupowaniem reprezentacji Polski doznał urazu. Mimo to zagrał w meczu ligowym. Kontuzja nie była groźna, ale sztab medyczny kadry nie zamierzał ryzykować i dlatego Lewandowski nie zagrał w spotkaniu towarzyskim ze Szkocją w Glasgow (1:1).
Do arcyważnego pojedynku ze Szwecją w finale baraży do MŚ 2022 pozostały już tylko trzy dni. Do konfrontacji z ekipą Trzech Koron dojdzie we wtorek (29 marca) w Chorzowie (początek o godz. 20:45).
Selekcjoner Polaków ma twardy orzech do zgryzienia, jeśli chodzi o zestawienie składu. W sobotnim treningu wzięło udział 25 zawodników. Nie trenowali Kamil Glik, Mateusz Wieteska, Krzysztof Piątek, Szymon Żurkowski i Arkadiusz Milik (jego występ przeciwko Szwecji jest wykluczony z powodu kontuzji).
Kapitan - @lewy_official. pic.twitter.com/wtHdmt651b
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) March 26, 2022
Zobacz:
"Wcale nie jest dobrze". Mecz o wszystko bez Lewandowskiego?