Reprezentacja Polski w sobotę 29 marca podejmie Szwecję w finale barażów o awans na mistrzostwa świata 2022. To wielkie wyzwanie dla Czesława Michniewicza, który zaledwie kilka dni temu zadebiutował w roli selekcjonera w meczu towarzyskim ze Szkocją (1:1).
Biało-Czerwoni zagrali ze Szkotami bardzo przeciętnie. Jest jednak zawodnik, który zyskał w oczach Michniewicza i jego współpracowników. Zaskakującą informację zdradził Mateusz Borek.
Do tej pory wydawało się, że pewniakiem do gry w bramce jest Wojciech Szczęsny. Nie można jednak wykluczyć, że wygryzie go... Łukasz Skorupski.
ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #04: Wraca kadra! Kłopot bogactwa, troska o "Lewego", pomoc dla Ukrainy
- W managemencie najwyższego szczebla federacji są sympatycy pozostawienia w bramce Łukasza Skorupskiego - przyznał Borek w Kanale Sportowym.
Komentator jednak typując wyjściową jedenastkę na Szwecję, ostatecznie postawił na Szczęsnego. Możliwe więc, że Michniewicz ostatecznie nie zdecyduje się na tak zaskakujące zachowanie.
Kto jeszcze zagra we wtorkowym pojedynku o mundial w Katarze? Borek twierdzi, że wystąpimy czwórką obrońców i będą to Matty Cash, Kamil Glik, Jan Bednarek oraz Bartosz Bereszyński. Przed nimi znajdą się Jakub Moder, Krystian Bielik i Jacek Góralski.
W ataku oczywiście zobaczymy Roberta Lewandowskiego, a za jego plecami Piotra Zielińskiego i Sebastiana Szymańskiego.
Glik czeka na rewanż. "Nie chcieliśmy rozdrapywać ran" >>
Były reprezentant Polski przestrzega: O tym musimy zapomnieć >>