Liga Mistrzów: Benfica Lizbona nie sprawiła niespodzianki w starciu z Liverpoolem

Getty Images / Eric Verhoeven/Soccrates / Na zdjęciu: piłkarze Liverpool FC
Getty Images / Eric Verhoeven/Soccrates / Na zdjęciu: piłkarze Liverpool FC

Liverpool FC wykonał duży krok w kierunku półfinału Ligi Mistrzów 2021/2022. W pierwszym meczu ćwierćfinałowym The Reds pokonali na wyjeździe Benfikę Lizbona 3:1.

Co oczywiste, Liverpool był faworytem wtorkowego starcia w Lizbonie, ale Benfica, która w 1/8 finału wyeliminowała holenderski Ajax Amsterdam, zamierzała postawić angielskiemu zespołowi trudne warunki.

Od początku potyczki The Reds starali się narzucić swój styl gry. Podopieczni Juergena Kloppa dłużej utrzymywali się przy piłce i co chwila gościli pod polem karnym gospodarzy.

Przyjezdni dopięli swego w 17. minucie. Wówczas dokładnie z rzutu rożnego dośrodkował Andrew Robertson, zaś celnie główkował Ibrahima Konate, który wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski wytrzymał presję przy rzucie karnym. "Odwróciłem głowę"

Liverpoolczycy nie zamierzali zwalniać tempa i po chwili mogli, a nawet powinni, wygrywać 2:0. Jednakże pojedynek sam na sam z Odisseasem Vlachodimosem przegrał Luis Diaz.

Jednakże co się odwlecze, to nie uciecze i w 34. minucie ekipa z Liverpoolu zadała drugi cios po ładnej akcji. Trent Alexander-Arnold zagrał crossowe podanie do Diaza, który zgrał piłkę głową do Sadio Mane, natomiast ten tylko dopełnił formalności.

Zawodnicy prowadzeni przez trenera Nelsona Verissimo wyglądali na bezradnych i nie potrafili przed przerwą odpowiedzieć The Reds.

Niedługo po zmianie stron piłkarze Benfiki, którzy praktycznie nie mieli już nic do stracenia, zdecydowali się odważniej zaatakować, co przyniosło im bramkę kontaktową. Wzdłuż linii końcowej boiska zagrał Rafa Silva, w futbolówkę nie trafił Ibrahima Konate, a jego błąd z zimną krwią wykorzystał Darwin Nunez, pewnym uderzeniem pokonując Alissona.

Później Liverpool skupiał się przede wszystkim na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki, a portugalska ekipa uwierzyła, że może przed własną publicznością wywalczyć korzystny rezultat. Ambitnie z obrońcami przeciwnika walczyli Nunez oraz Everton, który w 60. minucie oddał groźny strzał, lecz Alisson nie dał się zaskoczyć.

Kiedy wydawało się, że Benfica jest bliska doprowadzenia do wyrównania, w końcówce swoje prowadzenie podwyższył Liverpool. Naby Keita zagrał świetne prostopadłe podanie, zaś Luis Diaz minął Vlachodimosa i skierował piłkę do siatki, ustalając wynik tej batalii.

Liga Mistrzów, ćwierćfinał (1. mecz):

Benfica Lizbona - Liverpool FC 1:3 (0:2)
0:1 - Ibrahima Konate 17'
0:2 - Sadio Mane 34'
1:2 - Darwin Nunez 49'
1:3 - Luis Diaz 87'

Składy:

Benfica Lizbona: Odisseas Vlachodimos - Gilberto, Nicolas Otamendi, Jan Vertonghen, Alejandro Grimaldo - Rafa Silva, Julian Weigl, Adel Taarabt (70' Soualiho Meite), Everton (82' Roman Jaremczuk) - Goncalo Ramos (87' Joao Mario), Darwin Nunez.

Liverpool FC: Alisson - Trent Alexander-Arnold (89' Joe Gomez), Ibrahima Konate, Virgil van Dijk, Andrew Robertson - Naby Keita (89' James Milner), Fabinho, Thiago Alcantara (61' Jordan Henderson) - Mohamed Salah (61' Diogo Jota), Sadio Mane (61' Roberto Firmino), Luis Diaz.

Żółte kartki: Adel Taarabt (Benfica Lizbona) oraz Thiago Alcantara (Liverpool).

Sędziował: Jesus Gil Manzano (Hiszpania).

Rewanż: środa, 13 kwietnia 2022 r., godz. 21:00.

Czytaj też:
-> Juergen Klopp przestrzega. "Tego nie da się kupić"
-> Nie tylko PSG i Real. Jest nowy chętny na Mbappe. Działa "w cieniu"

Komentarze (3)
avatar
Legionowiak 7.0
5.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Liverpool, Liverpool, Liverpool! 
avatar
Legionowiak 7.0
5.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
You will never walk alone! 
avatar
Legionowiak 7.0
5.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Liverpool!