- Każdy krok w karierze jest dokładnie przemyślany. Muszę zawsze wszystko dokładnie rozważyć. Piszę długą listę ze wszystkimi plusami i minusami, długo o tym myślę, rozmawiam z zaufanymi ludźmi, a na koniec idę za głosem serca - powiedział niedawno Robert Lewandowski w rozmowie z "Focus Style".
Wkrótce napastnik Bayernu Monachium stanie przed kolejną trudną decyzją w karierze. Polak wciąż nie przedłużył kontraktu z bawarskim klubem (obecny obowiązuje do 30 czerwca 2023 r.), co tylko podsyca spekulacje. Europejscy giganci - m.in. FC Barcelona (więcej TUTAJ>>) czy Paris Saint-Germain - są mocno zainteresowani "Lewym".
Dziennikarze "Bilda" postanowili nieco ułatwić zadanie Polakowi. Listę, o której wspomniał, sporządzili za niego. Użyli pierwszej osoby liczby pojedynczej - tak, jakby argumenty "za" i "przeciw" rozważał sam Lewandowski.
ZOBACZ WIDEO: Mocne sparingi Polaków przed mundialem w Katarze. "Trochę się tych meczów boję"
Co przemawia za pozostaniem w Bayernie na kolejne lata? Przede wszystkim gwarancja gry. "W Bayernie mam pewne miejsce, gram w każdym meczu. W innych topowych klubach czasami musiałbym usiąść na ławce. A Lewandowski na ławce - to właściwie niemożliwe" - piszą niemieccy dziennikarze.
Polaka motywuje także szansa na pobicie jeszcze jednego rekordu Bundesligi. Chodzi oczywiście o największą liczbę bramek w tych rozgrywkach. Legendarny Gerd Mueller trafiał do siatki 365 razy. "Lewy" ma w dorobku 308 goli.
Oprócz tego w Monachium doskonale czuje się rodzina piłkarza ("Nigdzie indziej nie jest tak przytulnie"). Lewandowski ceni sobie także współpracę z prezesem Oliverem Kahnem oraz trenerem Julianem Nagelsmannem ("Nikt tak wcześnie nie powiedział, że chce mnie koniecznie zatrzymać").
Polakowi pasuje także filozofia klubu (hasło "Mia san mia", które zobowiązuje drużynę do walki o najwyższe cele), a ponadto... bardzo lubi spędzać czas w jednej z monachijskich kawiarni ("Marks Feinkost").
Co znalazło się po drugiej stronie listy, którą "Bild" stworzył dla Polaka? Po pierwsze, Złota Piłka ("Gdy poprowadzę Barcelonę do pierwszego triumfu w Lidze Mistrzów po erze Messiego, mam prawie pewną Złotą Piłkę!"). Po drugie, pieniądze. Niemieccy dziennikarze podkreślają, że w PSG Lewandowski mógłby liczyć nawet na 50 mln euro za sezon.
Argumentem za odejściem z Niemiec jest rywalizacja w innej topowej lidze. "Bundesliga jest taaaaaka nudna. Chcę wreszcie prawdziwej walki o mistrzostwo w nowej lidze" - tak, zdaniem "Bilda", mógłby stwierdzić "Lewy".
Kolejne argumenty? Dyrektor sportowy Bayernu Hasan Salihamidzić (który nadal nie przedstawił Polakowi oferty nowego kontraktu), Pini Zahavi (agent "Lewego" wynegocjuje mu lepszą umowę w innym klubie) czy... słońce w Hiszpanii.
Ponadto "Bild" twierdzi, że w szatni Bayernu Lewandowski nie ma żadnego wielkiego kumpla. "Jasne, są tu fajne chłopaki, ale nie są moimi wielkimi przyjaciółmi. Jedna połowa to Niemcy, druga - Francuzi. Może z Aubameyangiem będzie śmieszniej..." - tak, zdaniem niemieckiego tabloidu, mógłby napisać na swojej liście Lewandowski.
Zanim Polak podejmie decyzję, stanie do walki o awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. W środę (godz. 21.00) Bayern Monachium zagra w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym z Villarreal CF na wyjeździe.
Transmisja w Polsat Sport Premium 1 i TVP 1 (także na WP Pilot), relacja tekstowa w WP SportoweFakty.
Czytaj także: Głos z Hiszpanii. "Nie boimy się Lewandowskiego"