Zwycięstwo ze specjalną dedykacją. Warta Poznań wsparła kapitana

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: piłkarze Warty Poznań
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: piłkarze Warty Poznań

- Mieliśmy trochę szczęścia, ale wcześniej to nam uciekały punkty po niewykorzystanych rzutach karnych - mówił po meczu z Cracovią (1:0) trener Warty Poznań Dawid Szulczek. Było też specjalne przesłanie.

- Dedykujemy to zwycięstwo naszemu kapitanowi Bartoszowi Kielibie, który jest po zabiegu i czeka go kilkumiesięczna rehabilitacja. Już przed spotkaniem przygotowaliśmy koszulkę, żeby go wesprzeć. Dziękuję też kibicom, którzy z meczu na mecz sprawiają, że na stadionie jest coraz głośniej - powiedział Dawid Szulczek.

Warta oddala się od strefy spadkowej, a bardzo pomaga jej w tym szeroka kadra. - Duże znaczenie ma ławka rezerwowych. Robimy cztery, nawet pięć zmian, a jakość wciąż jest taka sama, albo nawet większa. Mieliśmy trochę szczęścia przy rzucie karnym dla Cracovii, z drugiej strony doskonale pamiętamy, jak wiele razy my traciliśmy punkty przez niewykorzystane jedenastki - dodał.

Jacek Zieliński czuł ogromny niedosyt, nie krył też rozgoryczenia postawą swojej ekipy. - Przegraliśmy mecz, którego nie powinniśmy przegrać. Nasza gra była zbyt szarpana. W pewnym momencie wydawało się, że kontrolujemy spotkanie, lecz żeby je kontrolować, trzeba strzelać gole. My tego gola straciliśmy w kuriozalnych okolicznościach - przyznał opiekun "Pasów".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dobre wieści dla kibiców kadry. Ten film daje nadzieje

Zmarnowana przez Rivaldinho jedenastka (trafił w poprzeczkę) tylko wzmogła złość w szeregach krakowian. - Mogliśmy to jeszcze wyratować, dostaliśmy karnego i trzeba go było wykorzystać. Remis byłby pewnie sprawiedliwszy, jednak Warta była bardziej zdeterminowana i wyszarpnęła to zwycięstwo. My zagraliśmy zupełnie inaczej niż w Mielcu, choć warunki boiskowe były równie trudne - stwierdził.

Jak się okazuje, Brazylijczyk nie miał wykonywać jedenastki. - Wyznaczony był Sergiu Hanca. Niewykluczone, że czuł się niepewnie i stąd ta zmiana. Inna sprawa, że Rivaldinho sam tego karnego wywalczył - zaznaczył Zieliński.

Dla szkoleniowca "Pasów" powrót do Grodziska Wlkp. był podróżą sentymentalną, bo niegdyś jako ostatni trener prowadził w ekstraklasie Groclin Dyskobolię. - Spędziłem tu miłe chwile. Był mocny zespół, fajni ludzie, bardzo ceniłem prezesa Zbigniewa Drzymałę. Zdobyliśmy Puchar Ligi, wywalczyliśmy 3. miejsce na koniec sezonu. Zawsze będę to dobrze wspominał, choć sam powrót udany nie był - zakończył.

Czytaj także:
Ukraina na mundialu bez gry? Czesław Michniewicz zabrał głos
Warta Poznań walczy o nowy stadion. Spotkanie na najwyższym szczeblu

Komentarze (0)