Czy Robert Lewandowski faktycznie może tego lata opuścić Bayern Monachium? Przypomnijmy: Polak ma kontrakt z Bawarczykami do lata 2023 roku, ale obie strony myślą o kontynuacji współpracy.
Jak zawsze w takich sytuacjach, pojawiają się jednak informacje o możliwym odejściu kapitana reprezentacji Polski. Z jednej strony można to uznać za grę Piniego Zahaviego, agenta "Lewego". Z drugiej nic dziwnego, że wielkie kluby interesują się najlepszym napastnikiem świata.
Wśród gigantów, którzy chętnie widzieliby Lewandowskiego u siebie coraz częściej wymieniana jest Barcelona. Czy faktycznie taki transfer jest możliwy? Czy miałby sens i przede wszystkim: czy Katalończyków stać na napastnika Bayernu?
O wszelkich możliwych scenariuszach rozmawialiśmy z Moisesem Llorensem, dziennikarzem z Barcelony, który od wielu lat zajmuje się tym klubem.
Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: Wcześniej wydawało mi się, że te wszystkie transferowe plotki na temat Lewandowskiego i innych klubów nie mają sensu, bo Polak i tak zostanie w Bayernie. Ale ostatnio nasiliły się spekulacje na temat jego przejścia do Barcelony. Faktycznie coś się dzieje według ciebie?
Moises Llorens, dziennikarz ESPN, od ponad 20 lat zajmujący się Barceloną: Również moje źródła przekonują, że temat jest. Joan Laporta, prezydent Barcelony, bardzo dobrze zna się z Pinim Zahavim, agentem Lewandowskiego. Robili wspólnie wiele interesów zarówno w piłce, jak i poza nią. To po pierwsze.
Po drugie, wszystko wskazuje na to, że Barcelona zmieniła ostatnio transferowy cel jeśli chodzi o "rodzaj" napastnika. Wcześniej szukała "Sub23", czyli młodszego niż 23 lata. Takiego, który rozwiązałby kwestię ataku może nawet na 10 lat. I oczywistym kandydatem był Haaland. Ale wiele wskazuje na to, że z różnych powodów Norweg tu nie trafi. A że generalnie mamy na rynku kryzys z podażą klasycznych "9", to wielkiego wyboru nie ma.
Bo na przykład Mbappe też nie jest przecież typową "dziewiątką". W związku z tym, że możliwości są ograniczone Barcelona pomyślała właśnie o Lewandowskim.
Również z punktu widzenia finansów "operacja Lewandowski" byłaby tańsza niż sprowadzenie Haalanda. I to na każdym polu, także menedżerskiej prowizji. Tylko że jeśli mam być szczery, to o transfer Roberta według mnie będzie bardzo ciężko. Bo są co najmniej trzy warunki niezbędne, aby do niego doszło.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodziewana scena na treningu Nadala. Co za gest!
A mianowicie?
Po pierwsze, Lewandowski musiałby się wpasować w "reżim ekonomiczny" Barcelony. Wiadomo, że klub ma kłopoty finansowe, a to ma przełożenie na wiele aspektów. Choćby pensje piłkarzy. Nie wiem ile Lewandowski zarabia w Bayernie, ale jestem przekonany, że przychodząc do Barcelony nie dostałby najlepszego kontraktu w karierze. Nie wiem o ile, jednak zapewne jego umowa tutaj byłaby niższa niż to, co ma w Bayernie. Innymi słowy: jeśli Lewandowski szuka pieniędzy, to Barcelona nie jest dla niego odpowiednim wyjściem.
Natomiast jeśli Robert szuka nowego wyzwania, gry u trenera, który potrafi zaoferować bardzo wiele, aż wreszcie ligi, do której się przymierzał od wielu lat, to tak!
Pamiętam, że jeszcze przed transferem do Borussii Dortmund Kucharski chciał umieścić Roberta w Sportingu Gijon, w którym sam kiedyś grał. Nie wyszło, a potem, przez lata Lewandowski był do Hiszpanii przymierzany. Być może sam więc traktuje ligę hiszpańską jako miejsce, do którego chciałby w końcu trafić.
Pierwszy warunek to wysokość kontraktu. A drugi?
Relacje Barcelony z Bayernem. Z moich informacji wynika, że Barcelona nie chciałaby wejść w spór z Bayernem w tej sprawie. Kataloński klub chętnie by po Roberta sięgnął, ale pod warunkiem, że nie oznaczałoby to działania przeciw Bayernowi. W sensie: Barcelona mogłaby zintensyfikować działania, ale dopiero widząc, że Niemcy są pogodzeni z odejściem Roberta, że dają mu zielone światło na zmianę klubu.
Czyli relacje między Barceloną a Bayernem są bardzo dobre?
Powiem tak: bywały lepsze. W tym momencie są jakie są i Barcelona nie chce ich pogorszyć. O co chodzi? Z tego co słyszałem, przy okazji niedawnej rywalizacji w Lidze Mistrzów i tradycyjnego wspólnego posiłku kierownictwa obu drużyn doszło do dyskusji na temat udziału Barcelony w projekcie Superligi. Jak wiadomo, Bayern zdecydowanie opowiedział się za starym porządkiem, a Barcelona wsparła nowy projekt.
Oliver Kahn miał powiedzieć Joanowi Laporcie co o tym myśli. Bo Bayern zawsze widział Barcelonę jako klub z określonymi zasadami. Sprawa Superligi trochę te dwa ośrodki poróżniła, a Barcelona nie chciałaby kolejnych zatargów z Bayernem.
Został nam warunek trzeci...
"Masa płacowa". Barcelona nie może teraz wydawać na pensje nie wiadomo ile, musi się trzymać określonych widełek, żeby nie przekroczyć tego, co jej wolno w obecnej sytuacji. Dlatego upraszczając: żeby zwolniło się miejsce na pensję Lewandowskiego, Barcelona musiałaby sprzedać kilku piłkarzy lub po prostu pozbyć się ich z klubu, czyli zejść z pensji.
Krążą różne kwoty, w sensie ile Barcelona mogłaby zaoferować Lewandowskiemu. Najnowsze doniesienia to 8 milionów euro netto rocznie.
Chcąc być uczciwym wobec czytających ten wywiad, nie będę żonglował kwotami, bo według mnie na tym etapie nie ma to sensu. Mógłbym podać kwotę X lub Y, ale według mnie nikt nie wie jak to naprawdę wygląda. Nie będę więc tego robił. Ale tego co mówiłem wcześniej jestem pewien: gdyby Lewandowski szukał kolejnego wielkiego kontraktu, to do Barcelony według mnie nie trafi.
Nieoficjalnie można usłyszeć, że kością niezgody z Bayernem może być długość umowy Lewandowskiego. A Barcelona jak długi kontrakt mogłaby mu zagwarantować?
Z reguły Barcelona proponuje pięcioletnie umowy. Ale w tym przypadku mówimy o zawodniku niemal 34-letnim, więc wiadomo, że pięć lat nie wchodzi w grę. Myślę, że najbardziej prawdopodobną opcją byłaby umowa 2+1.
Lewandowski pasowałby do systemu gry Barcelony?
Według mnie zdecydowanie tak! Mając Lewandowskiego na szpicy i grając skrzydłami mogłoby to zadziałać bardzo dobrze.
A czy ewentualne przedłużenie umowy z Dembele zamknęłoby temat Lewandowskiego?
Uważam, że nie! Co więcej, gdyby udało stworzyć się tercet Dembele - Pedri - Lewandowski, to byłby to jeden z lepszych ofensywnych "zestawów" w całej Europie!
Nie ma wątpliwości, czy Lewandowski dobrze by się odnalazł w takim klubie jak Barcelona?
Nie ma. To prawdziwy goleador. Jak mówiłem wcześniej, miałby zapewnione podania, więc nie byłoby żadnych problemów ze strzelaniem bramek.
Jako dziennikarz, ale i kibic Barcelony chciałbyś, żeby przyszedł do waszego klubu?
Bardzo! Dzień, w którym Lewandowski, jako gracz Borussii Dortmund, strzelił cztery gole Realowi Madryt był jednym z najlepszych w moim życiu. Możesz to napisać.
Obserwowałeś wielką Barcelonę, potem zapaść po odejściu Messiego, a teraz próbę odrodzenia. Jak oceniasz obecną sytuację klubu?
To zależy do jakiej miary ją przyłożysz. Jeśli do ery Guardioli, to oczywiście klub jest daleko od tego. Ale też nie jest już tak źle, jak niektórzy, na przykład w Madrycie, chcieliby to przedstawiać.
Mamy trenera, który świetnie zna się na piłce, mamy talenty, które bardzo pomogą klubowi w najbliższych latach. Zimowe transfery się sprawdziły. Kto jeszcze niedawno by pomyślał, że Barcelona będzie w 1/4 Ligi Europy? Że będzie miała serię 14 meczów bez porażki? A tak jest teraz. OK, o mistrzostwo Hiszpanii będzie bardzo trudno, ale na koniec sezonu Barcelona będzie bardzo wysoko w tabeli.
A powrót Messiego jest możliwy?
Oj, nie sądzę. Wprawdzie to jest futbol, wszystko się może zdarzyć, ale według mnie akurat to się nie zdarzy... Złe relacje z Laportą, niesnaski z niektórymi kolegami z szatni w ostatnich miesiącach pobytu Leo... Według mnie ten rozdział jest zamknięty.
Pytanie, czy nowy rozdział będzie uwzględniał Lewandowskiego. To jeszcze raz, reasumując.
Chciałbym, aby ten transfer się dokonał, ale na dziś wydaje mi się, że będzie o to bardzo trudno. To nie tak, że nie jest niemożliwy, ale jednak trudny do przeprowadzenia. Tak to widzę.
Tak Brighton wsparło Jakuba Modera
Gikiewicz nie boi się konkurencji