"Przez dwa lata nie powącha placu". Gikiewicz nie boi się konkurencji

Getty Images / Na zdjęciu: Rafał Gikiewicz
Getty Images / Na zdjęciu: Rafał Gikiewicz

Rafał Gikiewicz przed kamerami Viaplay odniósł się do spekulacji. Golkiper przekonywał też, że zasługuje na powołanie do reprezentacji Polski. - Bartek Drągowski na dzień dzisiejszy nie gra, ja gram i to powinna być taka hierarchia - mówił.

W tym artykule dowiesz się o:

W 29. kolejce Bundesligi Rafał Gikiewicz nie potrafił zatrzymać Roberta Lewandowskiego. Bramkarz skapitulował po uderzeniu z 11. metrów i ostatecznie jego FC Augsburg przegrał 0:1 z Bayernem Monachium na Allianz Arena.

Wynik mógł być znacznie wyższy, ale Gikiewicz kilkukrotnie uratował swoją drużynę przed stratą bramki. 34-latek za wszelką cenę chciał zagrać przeciwko mistrzom Niemiec. W rozmowie z Mateuszem Borkiem sam przyznał, że przed meczem dostał zastrzyk przeciwbólowy.

- Myślę, że w pierwszej połowie byliśmy groźniejsi pod bramką Manuela Neuera, ale trzeba strzelać bramki. Bayern strzelił jedną więcej. Wczoraj wieczorem nie wiedziałem, czy zagram. Zagrałem, ale myślę, że nie będę chodzić przez tydzień. Od meczu z Mainz miałem krwiaka i nie mogłem całkowicie zgiąć nogi. Trener powiedział, że jak Bayern, to Bayern. Nogi mi nie obcięli, więc zaryzykowałem. Dostałem zastrzyk na rozgrzewce - mówił.

ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #05: Silna grupa, w której się nas boją. Szukamy sparingpartnera

Lewandowski tym razem wykonał "jedenastkę" bez charakterystycznego nabiegu. - Nie byłem zdziwiony. Analizowałem przed meczem, oglądałem jego ostatnie karne i bez zatrzymania uderzał. Wiedziałem, że jak masz 0:0, to napięcie jednak jest, nikt nie jest robotem. Strzelił w pierwsze tempo, niestety, w zły róg i pokonał mnie po raz kolejny. Chwała mu za to - skomentował Gikiewicz.

Stefan Ortega jest przymierzany do drużyny z WWK Arena. Gikiewicz nie obawia się konkurencji i w swoim stylu odniósł się do plotek.

- Mogę powiedzieć, że na miejscu Ortegi wolałbym siedzieć na ławce rezerwowych w Bayernie niż w Augsburgu. Zapraszam go do Augsburga, ale przez dwa lata placu nie powącha, więc jego decyzja. Przede wszystkim Tomas Koubek musi odejść i zwolnić miejsce. Jeśli odejdzie, a tego na ten moment nie wiem, to na pewno będą szukali bramkarza. A kogo? Myślę, że pierwszy się dowiem - kontynuował.

Czesław Michniewicz z rozmowie z serwisem meczyki.pl zdradził, że Gikiewicz wysyłał smsy do sztabu szkoleniowego kadry. - Gdy Grabara zachorował to pytał, czy już ma bukować bilet - wspominał selekcjoner.

- Chce zdementować, że do trenera Michniewicza pisałem, tylko z trenerem Dawidziukiem mam od 15 lat kontakt praktycznie co tydzień, więc lekka bzdura krążyła po internecie. Dzisiaj zagrałem 70. mecz z rzędu w Bundeslidze. Bartek Drągowski na dzień dzisiejszy nie gra, ja gram i to powinna być taka hierarchia. To, że ktoś jest perspektywiczny, to dzisiaj też w barwach Augsburga nie gra, tylko grają najlepsi - zaznaczył doświadczony golkiper.

Czytaj także:
VAR i Lewandowski uratowali przeciętnie grający Bayern
Lewandowski trafił w derbach! Polak nie ma sobie równych w Bundeslidze

Źródło artykułu: