[tag=36958]
Paulo Fonseca[/tag] w latach 2016-2019 był trenerem Szachtara Donieck. Potem jeszcze przez dwa lata pracował w Romie i ostatnio był bez pracy. Na co dzień mieszkał w Kijowie, bo jego żona jest Ukrainką.
Dziś oboje są w Portugalii, czyli w ojczyźnie 49-letniego szkoleniowca. Fonseca opowiedział, jak z jego perspektywy wyglądał wybuch wojny w Ukrainie. Przyznaje, że to było wstrząsające doświadczenie.
- Do końca życia zapamiętam ten dzień, bo nigdy nie przypuszczałem, że kiedykolwiek będę musiał uciekać przed wojną. W tamtym dniu, 24 lutego, obudził mnie dźwięk syren. Później słyszałem spadające bomby. Było to bardzo absurdalne, nigdy nie sądziłem, że po doświadczeniach II wojny światowej tak otwarta agresja zawita jeszcze kiedykolwiek do Europy Środkowej - mówi trener w "Super Expressie".
ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #05: Silna grupa, w której się nas boją. Szukamy sparingpartnera
Portugalczyk jest bardzo mocno związany z Ukrainą i dlatego przeżywa to, co się tam dzieje od ponad miesiąca. Imponuje mu z kolei postawa Polaków, którzy w każdy sposób angażują się w pomoc sąsiadowi.
- Pragnę gorąco podziękować Polsce i wszystkim Polakom angażującym się w pomoc. Wasza otwartość, przyjmowanie do domów uchodźców, całych rodzin uciekających przed wojenną pożogą jest wspaniała. Jesteście po prostu niesamowici. Myślę, że ostatnie tygodnie bardzo zbliżyły do siebie oba te kraje i te narody. Od lutego Ukraińcy wiedzą, że mogą liczyć na pomoc Polski i u wielu zyskaliście dozgonną wdzięczność - przyznaje.
Rosyjskie wojsko nie oszczędziło nawet stadionu piłkarskiego. Wstrząsające zdjęcia >>
Reprezentacja Ukrainy szykuje się na baraże. W planie hitowy mecz >>
na Instagramie 
na Facebooku 
