Przerażająca relacja z Mariupola. "Ludzie nawet pili wodę z kanalizacji"

Getty Images / Leon Klein/Anadolu Agency / Na zdjęciu: zniszczony budynek w Mariupolu
Getty Images / Leon Klein/Anadolu Agency / Na zdjęciu: zniszczony budynek w Mariupolu

Rusłan Fomin kiedyś grał m.in. w zespołach z Mariupola czy Doniecka. Teraz postanowił opowiedzieć, jak wygląda wojna w Ukrainie. Podzielił się wstrząsającymi historiami.

W tym artykule dowiesz się o:

Ukraina wciąż odpiera ataki rosyjskiego agresora. Świadkami brutalnej wojny są między innymi ludzie sportu. O tym, co dzieje się za wschodnią granicą Polski, opowiedział Rusłan Fomin, który niegdyś grał m.in. w ekipach z Doniecka czy Mariupola.

- Ludziom z Mariupola, których znam, dzięki Bogu udało się uciec. Wszyscy mieszkają teraz w pobliżu tej miejscowości. Oni zostali bez swoich domów, bez samochodów, bez niczego. Zostawili wszystko - powiedział, cytowany przez sport.ua.

Każdy ratował się tak, jak tylko mógł. - Niektórzy uciekali nawet na piechotę. Aż trudno w to uwierzyć - podkreślił Fomin.

Piłkarz opisał też wstrząsające szczegóły. - Mieszkając w piwnicach, ludzie pili nawet wodę z kanalizacji. To nie tylko ludobójstwo, ale po prostu bestialstwo. Nie mogę zrozumieć, jak coś takiego może się dziać - dodał.

Fomin został też zapytany o możliwy kompromis między stroną rosyjską a ukraińską.

- Można rozmawiać i negocjować, ale bez strat w postaci naszego terytorium. Donieck i Ługańsk to Ukraina, podobnie zresztą jak Krym - podsumował piłkarz w rozmowie z ukraińskimi mediami.

Czytaj także:
Zinczenko mówi, jak Europa powinna zachować się wobec Rosji
Barcelona rzuca wszystko na szalę! Zaoferowała Lewandowskiemu specjalną rolę