Ukraina wciąż odpiera ataki rosyjskiego agresora. Świadkami brutalnej wojny są między innymi ludzie sportu. O tym, co dzieje się za wschodnią granicą Polski, opowiedział Rusłan Fomin, który niegdyś grał m.in. w ekipach z Doniecka czy Mariupola.
- Ludziom z Mariupola, których znam, dzięki Bogu udało się uciec. Wszyscy mieszkają teraz w pobliżu tej miejscowości. Oni zostali bez swoich domów, bez samochodów, bez niczego. Zostawili wszystko - powiedział, cytowany przez sport.ua.
Każdy ratował się tak, jak tylko mógł. - Niektórzy uciekali nawet na piechotę. Aż trudno w to uwierzyć - podkreślił Fomin.
Piłkarz opisał też wstrząsające szczegóły. - Mieszkając w piwnicach, ludzie pili nawet wodę z kanalizacji. To nie tylko ludobójstwo, ale po prostu bestialstwo. Nie mogę zrozumieć, jak coś takiego może się dziać - dodał.
Fomin został też zapytany o możliwy kompromis między stroną rosyjską a ukraińską.
- Można rozmawiać i negocjować, ale bez strat w postaci naszego terytorium. Donieck i Ługańsk to Ukraina, podobnie zresztą jak Krym - podsumował piłkarz w rozmowie z ukraińskimi mediami.
Czytaj także:
> Zinczenko mówi, jak Europa powinna zachować się wobec Rosji
> Barcelona rzuca wszystko na szalę! Zaoferowała Lewandowskiemu specjalną rolę