Niedzielny mecz pomiędzy Spartą Praga a FC Slovacko był jednym z hitów weekendu w lidze czeskiej. Walczyły ze sobą w końcu dwie drużyny, które zajmowały miejsce w czołowej czwórce. Ostatecznie to zawodnicy ze stolicy okazali się lepsi i wygrali 3:1, ale najwięcej emocji wzbudziła sytuacja sprzed początku spotkania.
W lidze czeskiej przed meczami w hołdzie walczącym Ukraińcom piłkarze oraz kibice solidaryzują się z krajem najechanym przez Rosję. Niestety, przed niedzielnym starciem doszło do wyjątku, a jego sprawcą był Rosjanin Władisław Lowin.
Pomocnik FK Slovacko nie tylko odmówił klaskania, ale podczas hołdu Ukrainie... rozciągał i kiwał się w przód i w tył, co można zobaczyć na poniższym filmie.
Před zahájením šlágru na Spartě Rus Vladislav Levin nejprve ostentativně netleskal na podporu Ukrajiny, následně šílenou minelou své parťáky potopil. https://t.co/O0y5HkWK9e pic.twitter.com/ZRyanX6LAx
— Deník Sport (@DenikSport) April 17, 2022
Do tego popełnił fatalny błąd pod koniec pierwszej połowy. Stracił piłkę tuż przed własnym polem karnym, co wykorzystał jeden z jego rywali, strzelając na 2:1. Lowin opuścił boisko w 59. minucie.
Jak zapowiedział trener Martin Svedik, zostaną wyciągnięte konsekwencje. - Wlad będzie musiał poczekać na swoją szansę - stwierdził dla isport.cz.
Według dyrektora sportowego piłkarz ma przeżywać obecnie trudny okres. Jego żona wprawdzie jest z nim w Czechach, ale większość rodziny mieszka w Moskwie. - Nie jest to dla niego łatwe. Urodził się w Rosji, ma rodzinę w Moskwie. Musimy zrozumieć także drugą stronę - stwierdził Macedończyk Velicze Szumulikoski.
Czytaj więcej:
Gwiazda Barcy zainkasowała 24 miliony euro od Arabii Saudyjskiej. Oburzenie na konferencji. "Sprowadziłem tylko okazję"
Media podawały, że zaginął w Mariupolu. Odnalazł się i opowiedział o horrorze