Ivi Lopez, gwiazda Rakowa Częstochowa: Faworyt do tytułu? Dla mnie jest jeden!

Newspix / JAKUB ZIEMIANIN / 400MM.pl / Na zdjęciu: Ivi Lopez
Newspix / JAKUB ZIEMIANIN / 400MM.pl / Na zdjęciu: Ivi Lopez

Ivi Lopez uważany jest za największą gwiazdę tego sezonu ekstraklasy. Hiszpan zmierza po koronę króla strzelców, a Raków ma szansę na dublet. Skąd taka eksplozja formy? O tym Lopez opowiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.

Decydujący gol w niedawnym meczu z Lechem w Poznaniu, a w środę zwycięska bramka z Pogonią w Szczecinie. Sześć trafień w siedmiu ostatnich ligowych meczach. Ivi Lopez przygotował na decydującą część sezonu wystrzałową formę.

Hiszpan jeszcze nigdy nie był tak skuteczny, jak w bieżących rozgrywkach. Lopez na koncie ma 17 goli i prowadzi w klasyfikacji strzelców. Drugi Mikael Ishak zdobył 15 goli.

Hiszpan, niemal jednogłośnie, jest też wskazywany jako MVP sezonu. Czy poprowadzi Raków do dubletu? Który klub jest według niego faworytem? O tym rozmawialiśmy z gwiazdą lidera ekstraklasy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gość ma niezłą parę w rękach! To rekord świata?

Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: Zapytam najpierw o zdrowie, bo boisko w Szczecinie opuszczałeś z grymasem bólu.

Ivi Lopez, były gracz Getafe, Sevilli, Levante, Realu Valladolid, Sportingu Gijon, Hueski, Ponferradiny, obecnie Rakowa Częstochowa: Wszystko jest w porządku. Nic groźnego mi się nie stało. Potrzebuję tylko trochę odpoczynku, regeneracji, ale na najbliższy mecz oczywiście będę już gotowy.

Twój gol w Szczecinie był bardzo efektowny. Pytanie, czy najbardziej efektowny z tych, które strzeliłeś w Polsce?

Ja te bramki dzielę i oceniam trochę inaczej. Uroda gola sama w sobie nie ma dla mnie znaczenia, jeśli ta bramka nic by drużynie nie dała. To już wolę strzelić ważnego gola choćby z metra niż pięknego tylko na pocieszenie. Natomiast tak, bramka strzelona Pogoni będzie jedną z moich ulubionych, bo zapewniła nam trzy punkty, pozwoliła odwrócić losy meczu.

Pierwsza połowa nam nie wyszła, zwłaszcza z przodu nie byliśmy sobą. Raków ma z reguły sporo sytuacji bramkowych, a w pierwszych 45 minutach w Szczecinie wyglądało to gorzej. Na szczęście po zmianie stron się poprawiliśmy, a mój gol okazał się bardzo ważny.

Zwycięskiego gola również strzeliłeś w Poznaniu, trafiałeś w meczach z Legią. Czy to oznacza, że wolisz mecze z czołówką?

W jakimś sensie można tak powiedzieć. Tak, wolę grać z górą tabeli niż z dołem. Bo gdy gramy z mocnym rywalem, to mecz jest bardziej otwarty. Przeciwnik się nie zamyka jak ci teoretycznie słabsi. Mam wtedy więcej miejsca na przykład do gry jeden na jeden. Takie mecze faktycznie bardzo mi odpowiadają.

Pobiłeś już swój najlepszy strzelecki wynik - 14 bramek dla Sevilla B. W tym sezonie ekstraklasy masz już 17 trafień i 7 asyst. To najlepsza forma w karierze?

Myślę, że można tak powiedzieć. To znaczy, na pewno to jeden z najlepszych momentów w mojej karierze. Liczby faktycznie mogą się podobać, a do tego dołożyłem przecież jeszcze gola i pięć asyst w Pucharze Polski.

Granica 20 goli w lidze chyba jest do osiągnięcia?

Myślę, że tak, choć to będzie miało znaczenie tylko wtedy, jeśli Raków dobrze zakończy ten sezon.

No właśnie. Co to znaczy "dobrze"? Macie szansę na dublet. Wielu to właśnie w was widzi teraz głównego faworyta. Zgadzasz się z tymi opiniami?

Nie. Moim zdaniem głównym faworytem do tytułu jest Lech Poznań. My jesteśmy młodym zespołem, który o najwyższe trofea gra dopiero od niedawna, do roku, dwóch. Nawet wolę nie mówić w co celujemy. Raków idzie krok po kroku, mecz po meczu. A przed nami cztery bardzo trudne spotkania.

Ivi Lopez ma apetyt na dublet, ale woli dmuchać na zimne i zdjąć z Rakowa ciężar bycia faworytem
Ivi Lopez ma apetyt na dublet, ale woli dmuchać na zimne i zdjąć z Rakowa ciężar bycia faworytem

Ale mówi się właśnie, że kalendarz macie najłatwiejszy. Trzy z tych czterech meczów zagracie u siebie.

A ja uważam, że to będą bardzo trudne spotkania. Weźmy choćby to najbliższe. Przyjeżdża Górnik Łęczna. Z nożem na gardle. Dla nich to będzie praktycznie ostatnia szansa, aby walczyć o utrzymanie. Przez to ten mecz będzie niezwykle trudny dla Rakowa. I tak do samego końca. Lech teraz ma grać ze Stalą Mielec. I ten sam scenariusz: Stal się broni przed spadkiem, więc Lechowi łatwo nie będzie.

Niektórzy, po porażce z wami, z listy walczących o tytuł skreślili już Pogoń. Słusznie?

Moim zdaniem nie. Tak jak powiedziałem, to są jeszcze cztery mecze i bardzo dużo może się wydarzyć. Choćby przez wspomnianą determinację rywali. Według mnie Pogoń wciąż się liczy w tej walce.

Rozmawialiśmy o twojej świetnej formie. Przyszła naturalnie czy jakoś sobie pomogłeś?

Na pewno staram się jeszcze bardziej, aby niczego nie zaniedbać. Odpowiednie odżywianie, odpoczynek, regeneracja. Człowiek staje się coraz dojrzalszy, coraz bardziej świadomy tego, co pomoże organizmowi. Ze mną jest tak samo. Starałem się przed tym sezonem wejść pod tym względem na jeszcze wyższy poziom.

Przy takiej grze nie będzie dziwić, jeśli zainteresują się tobą kluby z mocniejszych lig. A może już masz jakieś propozycje?

Z moimi agentami mam jasny układ. W trakcie sezonu nie chcę słyszeć o zainteresowaniu innych klubów. Bo to piłkarzowi w niczym nie pomaga. Zaczyna się myślenie, kombinowanie, to może rozproszyć. Nie chcę takiej sytuacji. Skupiam się na grze, na Rakowie. Na inne sprawy jest czas po sezonie.

Po ostatnim występie jeszcze mocniej wybrzmiały głosy, że jesteś graczem sezonu ekstraklasy.

Nie, nie, nie. Nie sądzę. Choć zawsze miło słyszeć takie opinie. Natomiast dla mnie liczy się to, co na końcu wygra Raków. Bardzo mi się podoba, że w tym sezonie gramy równo. Nie mamy większych kryzysów, jakiejś złej passy. Ale mimo tego, że jest bardzo dobrze, to przecież niczego jeszcze nie wygraliśmy. Musimy wykonać te cztery ligowe kroki i jeden w pucharze. Dopiero wtedy będzie można ocenić, jaki to był sezon dla Rakowa.

Kiedy rozmawialiśmy ostatnio, zapytałem cię, który z graczy Rakowa dałby radę w lidze hiszpańskiej. Wtedy odpowiedziałeś, że Marcin Cebula. A czy od tego czasu któryś z kolegów zrobił jeszcze na tobie wrażenie?

Tak, Fran Tudor. Świetny zawodnik. Myśli i reaguje o wiele szybciej niż zdecydowana część piłkarzy PKO Ekstraklasy. Na pewno dałby sobie radę w mocniejszej lidze.

Prezes Barcelony o transferze Lewandowskiego
Michniewicz podpadł Morawieckiemu

Źródło artykułu: