Legia upokorzona. Przecież Pogoń grała... w dziesiątkę!

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: piłkarz Pogoni Szczecin Benedikt Zech (tył) i Maciej Rosołek (przód) z Legii Warszawa
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: piłkarz Pogoni Szczecin Benedikt Zech (tył) i Maciej Rosołek (przód) z Legii Warszawa

Szymon Marciniak rozsierdził piłkarzy Pogoni Szczecin pokazaniem czerwonej kartki Benediktowi Zechowi. W dziesięciu strzelili gole na wagę zwycięstwa 3:1 z Legią Warszawa.

Pogoń zrehabilitowała się przed własną publicznością za porażkę poniesioną w meczu z Rakowem. Legia również nie popisała się w poprzednim spotkaniu przeciwko Piastowi, w którym odbiła się od zdyscyplinowanych graczy Waldemara Fornalika.

Początek był pod znakiem prowokacji, głównie z udziałem Mariusza Fornalczyka. Szymon Marciniak próbował zapanować nad chaosem, ale mecz zmienił się przez to w klub dyskusyjny. W 12. minucie eksportowy sędzia przestał patyczkować się z piłkarzami i napomniał żółtą kartką Konstantinosa Triantafyllopoulosa.

Kibice dali sobie spokój z przyśpiewką o wierze w zdobycia mistrzostwa Polski, a klimat meczu w Szczecinie przypominał występy Pogoni w grupie mistrzowskiej przed reformą PKO Ekstraklasy. Niby coś się działo, ale konkretów z tego żadnych. Okres wyczekiwania trochę potrwał, ale później zrobiło się ciekawie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gość ma niezłą parę w rękach! To rekord świata?

W 26. minucie Pogoń zdobyła prowadzenie 1:0 i pomógł w tym stały fragment gry. Strzał Konstantinosa Triantafyllopoulosa, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, został jeszcze obroniony przez Richarda Strebingera, ale w polu karnym Legii potwornie zakotłowało się. Najsprytniejszy okazał się Luka Zahović i z pomocą Mateusza Wieteski umieścił piłkę w bramce.

Legia prezentowała się nieźle, często atakowała, ale brakowało jej wykończenia. W doprowadzeniu do remisu 1:1 pomogli gospodarze. W 37. minucie Dante Stipica wykonał pusty przelot po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a zaskoczony dziwnym zachowaniem Chorwata, Damian Dąbrowski wbił piłkę w narożnik własnej bramki. Stipica był "na grzybach", Dąbrowski myślał "o niebieskich migdałach" i kuriozalny gol stał się faktem.

Druga połowa rozpoczęła się atakiem gości. Josue nie dostawił dobrze głowy do piłki po dośrodkowaniu z prawego skrzydła. Legia kontynuowała natarcie, a od 53. minuty miała teoretycznie łatwiej z powodu czerwonej kartki dla Benedikta Zecha. Austriak zatrzymał faulem wychodzącego na czystą pozycję Pawła Wszołka i zasłużenie został odesłany do szatni.

W praktyce wyszło zupełnie inaczej. Pogoń wbiła kolejne gole gościom pomimo osłabienia. Luka Zahović poszedł za ciosem w 62. minucie i zmienił wynik na 2:1. Tym razem Legia pogubiła się we własnym polu karnym pod ciężarem pressingu gospodarzy.

Pogoń nie cofnęła się i w dziesięciu zapewniła sobie zwycięstwo 3:1. Kamil Grosicki w 68. minucie nie szukał podania, a oddał uderzenie po ziemi w narożnik bramki Richarda Strebingera. Bramkarz Legii nie był w stanie dosięgnąć piłki, a goście praktycznie stracili wiarę w możliwość zapunktowania w Szczecinie. Grosicki został pierwszym graczem w sezonie ekstraklasy, który zdobył gola w pięciu meczach z rzędu.

Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 3:1 (1:1)
1:0 - Mateusz Wieteska (sam.) 26'
1:1 - Damian Dąbrowski (sam.) 37'
2:1 - Luka Zahović 62'
3:1 - Kamil Grosicki 68'

Składy:

Pogoń: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Konstantinos Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Luis Mata (58' Michał Kucharczyk) - Damian Dąbrowski - Mariusz Fornalczyk (46' Mateusz Łęgowski), Wahan Biczachczjan (67' Kamil Drygas), Jean Carlos Silva (68' Rafał Kurzawa), Kamil Grosicki (73' Mariusz Malec) - Luka Zahović

Legia: Richard Strebinger - Lindsay Rose, Mateusz Wieteska, Joel Abu Hanna (69' Bartosz Kapustka) - Paweł Wszołek, Bartosz Slisz, Patryk Sokołowski (72' Rafael Lopes), Yuri Ribeiro - Josue, Maciej Rosołek, Benjamin Verbić (69' Tomas Pekhart)

Żółte kartki: Triantafyllopoulos (Pogoń) oraz Wieteska (Legia)

Czerwona kartka: Benedikt Zech (Pogoń) /53' - za faul/

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Lech Poznań 34 22 8 4 67:24 74
2 Raków Częstochowa 34 20 9 5 60:30 69
3 Pogoń Szczecin 34 18 11 5 63:31 65
4 Lechia Gdańsk 34 16 9 9 52:39 57
5 Piast Gliwice 34 15 9 10 45:37 54
6 Wisła Płock 34 15 3 16 48:51 48
7 Radomiak Radom 34 11 15 8 42:40 48
8 Górnik Zabrze 34 13 8 13 55:55 47
9 Cracovia 34 12 10 12 40:42 46
10 Legia Warszawa 34 13 4 17 46:48 43
11 Warta Poznań 34 11 9 14 35:38 42
12 Jagiellonia Białystok 34 9 13 12 39:50 40
13 KGHM Zagłębie Lubin 34 11 5 18 43:59 38
14 Stal Mielec 34 9 10 15 39:52 37
15 Śląsk Wrocław 34 7 14 13 42:52 35
16 Bruk-Bet Termalica Nieciecza 34 7 11 16 36:56 32
17 Wisła Kraków 34 7 10 17 37:54 31
18 Górnik Łęczna 34 6 10 18 29:60 28

Czytaj także: Bartosz Bereszyński nadal musi patrzeć za siebie
Czytaj także: Atalanta podniosła się po trudnym czasie

Komentarze (21)
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
25.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bijo Legię, ale nadal jest na Jadwigą, która miała zdobyć mistrza jak w poprzednich 102 latach HAHAHAHAHAHA 
avatar
Kipic z Warszawy
25.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co tu znowu się zdarzyło, kto bije Legie ? 
avatar
Leszek Keszek
24.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przecież widać było, że nie chcieli utrudniać Pogoni walki o Mistrza, gdyby to była Amica to by nie było mowy o odpuszczaniu. 
avatar
zbych22
24.04.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Po "wzmocnieniach" kadrowych Legii za rządów Mioduskiego można było się tego spodziewać. Była to tylko kwestia czasu. Jeżeli o sile ataku ma stanowić Rosołek, a filarem obrony jest Wieteska to Czytaj całość
avatar
ja33
24.04.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
tylko ,ze sedzia popelnil wczesniej blad nie wysylajac poza boisko Wszolka,ktory wczesniej powinien po kolizji ze swoim kolega opuścic boisko. Wiec to sedzia powinien sie tlumaczyc z tej kur Czytaj całość