Jakub Błaszczykowski w przerwie i po zakończeniu meczu z Wisłą Płock rugał sędziego głównego Damiana Sylwestrzaka (więcej TUTAJ). Zachowanie byłego reprezentanta Polski (108 występów w latach 2006-19), obecnie współwłaściciela Wisły Kraków, skrytykowało większość komentatorów (więcej TUTAJ).
W tym gronie jest Dariusz Dziekanowski. "Aż nie mogłem uwierzyć. Nie dość, że jak na prezesa ubrany był - delikatnie mówiąc dość nieformalnie (ten kaptur na głowie) - to jeszcze wyrażał się nie przebierając specjalnie w słowach" - napisał w komentarzu dla portalu sport.interia.pl.
63-krotny reprezentant kraju (w latach 1981-90) podkreślił, że osobie o takiej reputacji jak Błaszczykowski taka postawa po prostu nie przystoi.
ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #6: Lewandowski jest z innej planety! Takich kozaków wcześniej nie mieliśmy
"Kiedy zobaczyłem ten filmik, w pierwszym odruchu pomyślałem, że to nie Jakub Błaszczykowski krzyczy na arbitra, a jakiś intruz, któremu jakimś cudem udało się przemknąć niezauważonym przez ochroniarzy i dostać do korytarza przy szatniach piłkarzy i sędziów" - dodał.
59-letni Dziekanowski radziłby Kubie, by ten myślał już o tym, co zrobić przed kolejnym meczem Białej Gwiazdy, zamiast awanturować się o coś, co przeszło już do historii.
"Te wiązanki i złość, którą wyraził, były właśnie na poziomie chuliganów, którzy czasem odwiedzali Wiślaków na treningach, żeby ich "zmotywować" do większego wysiłku. (...) Bardzo cenię Kubę - zarówno jako człowieka, jak i zawodnika i liczę, a nawet jestem przekonany, że to się nie powtórzy" - zakończył.
Komisja Ligi ukarała Błaszczykowskiego karą 5 tys. zł w zawieszeniu na sześć miesięcy. Wisła została też ukarana finansowo za zachowanie swoich kibiców. Będzie musiała zapłacić grzywnę w wysokości 15 tys. zł.