ŁKS ukarany za nieporadność. Bartłomiej Pawłowski bohaterem derbów Łodzi

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: piłkarze Widzewa Łódź
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: piłkarze Widzewa Łódź

To nie były derby Łodzi pełne emocji, ale szczególnie po wschodniej stronie miasta mało kto będzie o tym pamiętał. Po golu Bartłomieja Pawłowskiego w 80. minucie to Widzew wygrał na wyjeździe z ŁKS-em w 31. kolejce Fortuna I Ligi.

Spotkanie pomiędzy obiema łódzkimi drużynami zapowiadało się najlepiej od lat. Po pierwsze dlatego, że zarówno jedni i drudzy wciąż jeszcze mają o co grać. Widzew o awans bezpośredni, a ŁKS o miejsce premiowane grą w barażach. Po drugie dlatego, że po raz pierwszy od 14 lat kibice drużyny gości pojawili się na stadionie przy al. Unii. Wtedy jednak był to jeszcze stary obiekt.

Trener gospodarzy Marcin Pogorzała zapewniał, że dla jego zespołu to nie będzie mecz jak każdy inny. - Mam nadzieję, że to ostatnie wydarzenie, czyli otwarcie stadionu, które dla każdego z zawodników było sporym obciążeniem, pomogło nam się nauczyć tego, jak wygląda pełny stadion, jak gra się przy czterech trybunach - mówił.

Z kolei szkoleniowiec gości Janusz Niedźwiedź chciał, żeby jego drużyna zagrała odważnie. - Określenie "boi się" nie pasuje ani do mnie, ani do drużyny. Wiele razy pokazaliśmy, że jesteśmy odważnym zespołem, który nie szuka najprostszych środków. Tak bym go scharakteryzował - opowiadał na konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: Zobacz, co wymyśliła Anita Włodarczyk. Ma specyficzne poczucie humoru

Pierwsza połowa spotkania ze wskazaniem na miejscowych, ale bez konkretów. Najgroźniejszy w 11. minucie był strzał Macieja Wolskiego, który wtargnął w pole karne widzewiaków, ale jego próbę wybronił Henrich Ravas. Goście odpowiedzieli próbą Bartłomieja Pawłowskiego, który w tym spotkaniu pełnił rolę "dziewiątki".

Przed przerwą ŁKS próbował jeszcze zagrozić bramce rywali m.in. za sprawą Piotra Janczukowicza, ale zdecydowanie brakowało w tych akcjach wykończenia. Do przerwy zdecydowanie kibice mieli prawo mieć niedosyt ze względu na to, co działo się na boisku.

Po zmianie stron bardzo aktywny w tym meczu młodzieżowiec czerwono-biało-czerwonych Ernest Terpiłowski trafił w słupek po kontrze będącej następstwem straty Pirulo. Niestety, nie obyło się bez ekscesów na trybunach. W 63. minucie mecz został przerwany, bo z trybuny, na której byli kibice ŁKS-u w stronę sektora gości wystrzelone zostały fajerwerki (więcej na ten temat TUTAJ). Sędzia Tomasz Kwiatkowski zatrzymał spotkanie na kilka minut.

Po powrocie do gry to ekipa trenera Pogorzały miała dwie doskonałe sytuacje na objęcie prowadzenia. Najpierw w 70. minucie Maciej Dąbrowski popędził z piłką w kontrze trzech na dwóch, ale fatalnie podał do Samu Corrala. Chwilę później Hiszpan zmarnował doskonałą sytuację sam na sam z Ravasem.

A w odpowiedzi Widzew zadał decydujący cios. W sytuacji sam na sam z Markiem Koziołem znalazł się Bartłomiej Pawłowski. Napastnik gości położył bramkarza ŁKS-u, a następnie posłał piłkę do pustej bramki uszczęśliwiając blisko 900-osobową grupę kibiców drużyny przyjezdnej obecnej przy al. Unii.

Ten gol całkowicie podłamał ŁKS i właściwie zakończył emocje w tym spotkaniu. Gospodarze nie byli w stanie stworzyć zagrożenia pod bramką przeciwnika.  Widzewiacy dzięki tej wygranej wrócili na drugie miejsce w tabeli Fortuna I Ligi, a ełkaesiacy oddalili się od miejsca barażowego.

ŁKS Łódź - Widzew Łódź 0:1 (0:1)
0:1 - Bartłomiej Pawłowski 80'

Składy:

ŁKS: Marek Kozioł - Mateusz Bąkowicz (90+1' Mateusz Kowalczyk), Maciej Dąbrowski, Oskar Koprowski, Bartosz Szeliga - Maksymilian Rozwandowicz, Maciej Wolski - Michał Trąbka, Pirulo, Piotr Janczukowicz (69' Samu Corral) - Maciej Radaszkiewicz (75' Ricardinho).

Widzew: Henrich Ravas - Paweł Zieliński, Marek Hanousek, Martin Kreuzriegler - Karol Danielak (84' Krystian Nowak), Patryk Stępiński, Dominik Kun, Fabio Nunes - Ernest Terpiłowski, Kristoffer Normann Hansen (82' Daniel Villanueva) - Bartłomiej Pawłowski (90' Bartosz Guzdek).

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Żółte kartki: Wolski, Corral, Rozwandowicz (ŁKS) - Pawłowski, Nunes, trener Niedźwiedź (Widzew).

Widzów: 15 998 (w tym 899 gości)

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Miedź Legnica 34 23 8 3 56:22 77
2 Widzew Łódź 34 18 8 8 53:38 62
3 Arka Gdynia 34 19 4 11 62:39 61
4 Korona Kielce 34 15 11 8 46:37 56
5 Odra Opole 34 14 9 11 51:46 51
6 Chrobry Głogów 34 13 11 10 43:34 50
7 Sandecja Nowy Sącz 34 12 11 11 39:36 47
8 GKS Katowice 34 11 13 10 44:47 46
9 Podbeskidzie Bielsko-Biała 34 11 12 11 48:41 45
10 ŁKS Łódź 34 12 9 13 33:37 45
11 Resovia 34 11 11 12 42:39 44
12 GKS Tychy 34 11 11 12 37:41 44
13 Skra Częstochowa 34 8 14 12 28:41 38
14 Puszcza Niepołomice 34 10 7 17 41:50 37
15 Zagłębie Sosnowiec 34 8 12 14 41:48 36
16 Stomil Olsztyn 34 10 5 19 32:52 35
17 Górnik Polkowice 34 5 14 15 32:54 29
18 GKS Jastrzębie 34 5 10 19 32:58 25

Czytaj też: Skra poszła śladem Rakowa, a Stomil o krok od spadku

Komentarze (6)
avatar
Ires
3.05.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Może w końcu doczekamy kiedyś meczów przyjaźni nagi KluL vs ryle z Sosnowca *-* 
avatar
Husarzyk
3.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ŁKS Łódź, buhahahaha 
avatar
Husarzyk
3.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Łodzi tylko Widzew i Grot Budowlani 
avatar
Husarzyk
3.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
BRAWO WIDZEW ŁÓDŹ