Słynny polski piłkarz zakpił z kibiców Lecha. "Ganiali się z końmi i policją"

Na finałowym meczu Fortuna Pucharu Polski pomiędzy Lechem Poznań i Rakowem Częstochowa (1:3) zabrakło kibiców tego pierwszego zespołu. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" zadrwił z nich Radosław Kałużny.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
PGE Narodowy PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: PGE Narodowy
Po finale Fortuna Pucharu Polski więcej niż o samym meczu mówi się o kontrowersjach związanych z brakiem na PGE Narodowym kibiców Lecha Poznań. Związane było to z decyzją władz Warszawy o zakazie wnoszenia na stadion flag większych niż 2x1,5 metra.

To uniemożliwiło prezentację opraw złożonych z wielkich sektorówek. Często pod takimi flagami odpalana jest też zakazana podczas imprez masowych pirotechnika. Kibice protestowali przeciwko takim ograniczeniom.

Choć fani z Poznania przyjechali do Warszawy, to na stadion nie weszli. Podczas transmisji z finału Fortuna Puchar Polski "straszył" pusty sektor za jedną z bramek. Z kibiców Kolejorza zadrwił Radosław Kałużny.

- Taka natura kibiców. Jak się na coś uprą - nie przekonasz ich. Myślę, że z tych kilkunastu tysięcy większość chętnie obejrzałaby finał, ale tam decydujące zdanie mają bojówkarze, przywódcy stada. No i mecz sobie trwał, a goście z Poznania ganiali się pod stadionem z końmi i policją - powiedział były reprezentant Polski.

Finał PP zakończył się wygraną Rakowa Częstochowa 3:1. Tym samym zespół ten obronił trofeum i sięgnął po niego po raz drugi w historii..

Czytaj także:
Gigantyczne emocje w LM! Znamy pierwszego finalistę
Bayern już poinformował Lewandowskiego

ZOBACZ WIDEO: Idą zmiany w Lechii. Czy klubowi grozi niedawny scenariusz Wisły?
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×