Karol Linetty został piłkarzem Torino FC w 2020 roku. Klub zapłacił za niego Sampdorii 7,5 mln euro. Obecnie Polak znajduje się na marginesie w zespole prowadzonym przez Ivana Juricia. O ile na początku sezonu jeszcze otrzymywał szanse na grę, to w ostatnich 22 meczach na boisku wybiegł zaledwie dwa razy.
- Z perspektywy czasu transfer Karola Linetty'ego nie jest dla Torino udany. Polak przechodził do klubu z Turynu w dobrym dla siebie okresie. Marco Giampaolo, trener dobrze znany Linetty'emu, równocześnie objął Torino i jeszcze w pierwszym sezonie sytuacja Karola w klubie wyglądała obiecująco. Po odejściu Giampaolo tragedii nie było, gdyż nasz zawodnik nie pokazywał wybitnej dyspozycji, ale miał też zapewnioną sporą liczbę minut na boisku. Wiele natomiast zmieniło się po przejęciu zespołu przez Ivana Juricia - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Mikołaj Kruk, komentator ligi włoskiej w Eleven Sports, dziennikarz Radia Zet.
- Chorwat w poprzednim okienku transferowym otrzymał kilku graczy. Byli to m.in. Josip Brekalo, Tommaso Pobega. Tacy zawodnicy oprócz rozgrywania piłki w środku pola oferują również sporą jakość w ofensywie, a tego nie może zapewnić Karol Linetty. Polak nie pasuje też do koncepcji trenera Juricia. Ten szkoleniowiec lubi otaczać się osobami z mocnym charakterem, na boisku wystawia piłkarzy walczących na 110 proc. Karol z kolei jest pracowitym, ale spokojnym zawodnikiem, który zapewne nie jest w stanie popchnąć zespołu do przodu - uważa Kruk.
ZOBACZ WIDEO: Wideo niesie się po sieci. Gracz Barcelony zachował się jak Ronaldo
Słaba pozycja wychowanka Lecha Poznań w Torino sprawia, że stracił miejsce w reprezentacji Polski. Jak na razie nie zapowiada się na to, aby Linetty szybko otrzymał powołanie od Czesława Michniewicza. Nie ma wątpliwości, że 27-latek musi zmienić klub, jeśli chce wrócić do kadry.
Jeszcze dwa miesiące temu włoskie media informowały, że Polakiem były zainteresowane Sampdoria i Cagliari, ale teraźniejszość pokazuje, że przejście Linetty'ego do któregoś z tych klubów trzeba poddać pod wątpliwość.
- Sampdoria i Cagliari są opcjami bardzo ryzykownymi. W Sampdorii pracuje obecnie Giampaolo, ale zespół pod jego wodzą gra piłkę, której nie da się oglądać. Nie wiadomo, czy ten szkoleniowiec pozostanie na stanowisku po zakończeniu sezonu, więc powrót do Sampdorii byłby wielką niewiadomą. Cagliari z kolei może wylądować w Serie B, a spory krok w tył może być dla Karola złym pomysłem - podkreśla nasz rozmówca.
Komentator Eleven Sports zwraca uwagę na inną drogę, którą może obrać polski pomocnik.
- Bierzemy pod lupę zawodnika, który ma 27 lat i wyrobił sobie pewną markę we Włoszech. Na pewno dla Karola można znaleźć dobry klub i agenci będą nad tym pracować. Być może warto się skierować w stronę zespołów, które awansują do Serie A? W tym gronie będzie najprawdopodobniej Lecce, Monza i jeszcze jedna drużyna z fazy play-off - dodaje Kruk.
W szerszej perspektywie nie można wykluczyć transferu Linetty'ego do innej zagranicznej ligi. Tam jednak będzie potrzeba więcej czasu na aklimatyzację w nowych warunkach i rozgrywkach, a czasu do rozpoczęcia mistrzostw świata będzie coraz mniej. Nasz rozmówca wystosował pewien apel do 40-krotnego reprezentanta Polski.
- Sytuacja Karola w tej chwili jest bardzo trudna, ale na pewno nie radziłbym mu wracać do Lecha Poznań. Podobnie uczynił Dawid Kownacki, lecz dla Linetty'ego oznaczałoby to nie jeden, a dwa kroki w tył. Do Ekstraklasy wrócił co prawda Kamil Grosicki, ale to zawodnik, który ma już swoje lata i pewnego poziomu w międzynarodowej piłce może już nie przeskoczyć. Natomiast dla Karola powrót do Polski nie byłby dobrym rozwiązaniem - zakończył Kruk.
Czytaj także:
Media: Wszysko jasne ws. Haalanda? Norweg z rekordowo wysoką pensją