Ekspert nie ma wątpliwości. "Za to trzeba pochwalić UEFA. Dostajemy show"
"Czeka nas genialny finał, nie ukrywam, że dla mnie wymarzony" - pisze w swoim felietonie dla "Przeglądu Sportowego" Jerzy Dudek. Były reprezentant Polski jest pod wrażeniem tego, co dzieje się w tym sezonie w Lidze Mistrzów. Duża w tym zasługa UEFA.
Jerzy Dudek nie ma wątpliwości dlaczego tak się dzieje. To wszystko dzięki jednej "małej" zmianie. "Odnoszę wrażenie, że dużą rolę odgrywa zniesienie przepisu o bramkach zdobywanych na wyjeździe, za co trzeba pochwalić UEFA" - pisze w "Przeglądzie Sportowym".
Były bramkarz m.in. Liverpoolu i Realu Madryt, które zagrają w wielkim finale Ligi Mistrzów 28 maja w Paryżu, jest pewny, że to była właściwa decyzja, która uszczęśliwiła miliony fanów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol jak z... gry komputerowej! Nie było czego zbierać"Zespołu nie kalkulują, tylko uwolniły swój potencjał ofensywny, a taki właśnie był cel tej zmiany. Przez lata oglądaliśmy zachowawczość i kalkulację, obecnie dostajemy show" - przyznał.
Komu Dudek będzie kibicował w finale, który jest dla niego tym "wymarzonym"? Okazuje się, że ma tradycyjny konflikt serca i rozumu.
"Oba kluby mam głęboko w sercu i z dużym sentymentem będę wspominał czasy gry w jednej i drugiej drużynie. Natomiast nie będę ukrywał, że koszulka Liverpoolu zawsze była bliższa ciału" - wyjaśnia.
Faworyta upatruje jednak w Realu. W jego opinii dużą rolę może odegrać tutaj zmęczenie. "Królewscy" do finału LM nie mają już meczów o stawkę. "The Reds" z kolei walczą nadal na kilku frontach i każdy mecz jest na wagę złota. Właśnie to w opinii byłego bramkarza może okazać się kluczowe.
Zobacz także:
Guardiola z pretensjami do dziennikarzy. Kontrowersyjne słowa
Lewandowski oburzony ofertą Bayernu. Decydujący tydzień ws. jego przyszłości