Burza w Norwegii wokół transferu Haalanda. Nazywają go hipokrytą!

Getty Images /  Joosep Martinson / Na zdjęciu: Erling Haaland
Getty Images / Joosep Martinson / Na zdjęciu: Erling Haaland

Saga związana z transferem Erlinga Haalanda dobiegła końca. Wiadomo, gdzie 21-latek będzie grał od sezonu 2022/2023. I właśnie wybór nowego pracodawcy wzbudził wielkie kontrowersje w ojczyźnie zawodnika.

To już pewne. Erling Haaland opuszcza Borussię Dortmund i Bundesligę, a jego nowym domem będzie Etihad Stadium. 21-letni Norweg wybrał bowiem grę w Manchesterze City.

"Manchester City może potwierdzić, że osiągnęliśmy porozumienie z Borussią Dortmund w sprawie transferu napastnika Erlinga Haalanda" - poinformował klub.

Po tych informacjach w Norwegii zawrzało. Dlaczego? Rozchodzi się o to, kto jest właścicielem klubu, czyli szejkowie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol jak z... gry komputerowej! Nie było czego zbierać

Tutaj należy się nieco cofnąć w czasie. Norwegowie jako pierwsi zaczęli nawoływać do bojkotu mistrzostw świata w Katarze. Powód? Łamanie praw człowieka. I tutaj przypominają, że w ZEA panują niemal dokładnie takie same obyczaje.

Haalanda nazywają w ojczyźnie hipokrytą i pokazują jego zdjęcia na tle baneru z napisem "prawa człowieka na i poza boiskiem" czy w koszulce z hasłem "fair play dla pracowników emigrantów".

- Jeśli nie pokaże wyraźnie, że chce tworzyć pozytywną zmianę, będzie prześladowany i nękany tak długo, jak będzie w Manchesterze. Zostanie napiętnowany jako cyniczny, wyzyskujący i samolubny - grzmi profesor Simon Chadwick z Emlyon Business School w rozmowie z NRK.

- Oskarżano ich o łamanie praw człowieka i prześladowanie pewnej doktryny religijnej, a to jest sprzeczne z typem moralności, wartości i zasad, przeciwko którym widzieliśmy protesty Haalanda - dodał.

To nie jest łatwy czas dla tego piłkarza. - On i jego doradcy muszą zastanowić się, jak sobie z tym poradzić i wyjść z tej sytuacji - oznajmił Chadwick. - Jeśli chce, to powinien być orędownikiem praw człowieka. A moim zdaniem musi być, bo inaczej będzie obwiniany za hipokryzję i motywację przede wszystkim korzyściami finansowymi - dodał.

Norweg zostanie piłkarzem "The Citizens" od 1 lipca 2022 roku, a transfer ma kosztować 75 mln euro. Sam Haaland na mocy pięcioletniego kontraktu będzie zarabiał zawrotną kwotę 400 tys. funtów tygodniowo (ponad 2,18 mln złotych - przyp. red.).

Dodajmy, że o młodą gwiazdę walczyły też takie kluby, jak Real Madryt, Bayern Monachium czy rywal zza miedzy City, czyli Manchester United.

Przypomnijmy, że do BVB Norweg trafił w styczniu 2020 roku z Red Bull Salzburg. W obecnym sezonie Bundesligi rozegrał dla tego klubu 23 mecze, w których zanotował 21 goli i osiem asyst. Trzy trafienia dołożył w Lidze Mistrzów, a cztery w Pucharze Niemiec.

Zobacz także:
To dlatego Haaland nie dołączył do Manchsteru United. Znamy powód
Lewandowski będzie wściekły! Ujawnili, jak Bayern walczył o Haalanda

Źródło artykułu: