W tym artykule dowiesz się o:
Loris Karius (1.FSV Mainz) - 17 meczów, 23 puszczone gole, 4 czyste konta
Wielu bramkarzy w rundzie jesiennej spisywało się na miarę oczekiwań i praktycznie nie popełniało błędów. Bundesliga od dłuższego czasu stoi klasowymi golkiperami. Tym razem bardzo dobrze radzili sobie Timo Horn (Koeln), Marwin Hitz (Augsburg), Ron-Robert Zieler (Hannover), Oliver Baumann (Hoffenheim), Ralf Faehrmann (Schalke) czy oczywiście Manuel Neuer (Bayern), ale postanowiliśmy wyróżnić bramkarza 1.FSV Mainz.
Karius na przestrzeni całej rundy miał mnóstwo pracy i bronił absolutnie bez zarzutu. Interweniował pewnie i zdecydowanie nawet w trudnych sytuacjach, był świetny zarówno na linii, jak i na przedpolu. Co robi największe wrażenie, to jego statystyki przy rzutach karnych: na 5 prób rywali tylko jedna znalazła drogę do bramki! 22-latek zatrzymał strzały Klaas-Jana Huntelaara i Marco Reusa, Sandro Wagner i Thomas Mueller chybili.
Jerome Boateng (Bayern Monachium) - 16 meczów, 1147 minut, 3 asysty
Reprezentant Niemiec szefuje najlepszej obronie ligi. Mistrzowie w całej rundzie stracili tylko osiem bramek. Jerome Boateng opuścił dotąd jedno spotkanie, co jego partnerom zdarzało się zdecydowanie częściej. Defensor, który musi co chwilę przyzwyczajać się do nowego kolegi obok, ma także atut w postaci doskonałego podania na dużą odległość.
Wprawdzie Boateng nie odbył zbyt wielu starć (ledwie 113). Możemy natomiast powiedzieć, że zawsze zachowuje maksymalną koncentracje. Wygrał przeszło 70 procent z nich i blisko 80 procent pojedynków główkowych.
Fabian Lustenberger (Hertha Berlin) - 17 meczów, 1487 minut, 1 gol
Stara Dama okazała się rewelacją rundy jesiennej. Finiszowała na najniższym stopniu podium, czego przed rozpoczęciem sezonu nikt się nie spodziewał. Wybitnych jednostek w ekipie Pala Dardaia nie jest wiele, a jej największy atut to przede wszystkim świetnie zgranie i współpraca. Do "jedenastki" nominowaliśmy niezniszczalnego i wszechstronnego Szwajcara.
Lustenberger zaczął sezon jako środkowy obrońca i był liderem formacji obronnej. Pod koniec rundy trener przesunął go na pozycję defensywnego pomocnika, gdzie wcale nie spisywał się gorzej. Należał do najtrudniejszych piłkarzy do przejścia w lidze, napsuł sporo krwi rywalom i miał ogromny udział w tym, że Hertha Berlin straciła tylko 18 goli - to drugi najlepszy wynik w lidze po Bayernie (ex aequo z FC Ingolstadt).
Marvin Matip (FC Ingolstadt 04) - 17 meczów, 1484 minuty, 1 gol
Defensywa FC Ingolstadt 04 to - do spółki z Herthą - druga linia obrony w Bundeslidze. Piłkarze beniaminka stracili tylko 18 goli. Lepszym wynikiem pochwalić się może jedynie Bayern Monachium (osiem bramek).
Najważniejszym ogniwem zespołu z Ingolstadt jest właśnie Marvin Matip. 30-latek gra dość czysto, ale przede wszystkim skutecznie. Wygrał blisko 60 procent pojedynków. Jego średnia not w magazynie "Kicker" wynosi 2,84. Matipowi na utrzymaniu zależy bardzo mocno. Kameruńczyk do drugiej ligi niemieckiej spadał już dwukrotnie. Najpierw w barwach VfL Bochum, następnie jako piłkarz 1.FC Koeln. "Hat-trick" byłby bolesny...
Xabi Alonso (Bayern Monachium) - 15 meczów, 1145 minut, 1 asysta
Nie ma piłkarza, który lepiej dyrygowałby środkiem pola. Dziennikarze "Kickera" przyznawali mu znakomite noty, ich średnia 2,71 świadczy o niesamowitej wręcz formie przez całą rundę. Szokujące w jego wypadku jest coś innego. Celność podań wynosząca 90 procent. Hiszpan dogrywał piłkę 1373 razy i mylił się tylko przy 133 próbach.
Pep Guardiola czasami próbował wystawiać go na pozycji środkowego obrońcy. To nie jest miejsce dla tego piłkarza. Te próby - najczęściej powodowane koniecznością - wychodziły mniej więcej tak samo jak przesuwanie Jerome'a Boatenga do pomocy. Czyli niezbyt udanie.
Granit Xhaka (Borussia Moenchengladbach) - 15 meczów, 1158 minut, 3 gole
Źrebaki miały w tej rundzie lepsze i gorsze okresy. Fatalnie zaczęli rozgrywki i mieli problemy w końcówce, ale pośrodku byli fantastyczni i jako jedyni pokonali Bayern. Liderem i kapitanem zespołu z Borussia-Park okazał się Xhaka, a nawet trzy czerwone kartki, którymi został ukarany, nie zmieniają wyłącznie pozytywnej oceny jego postawy.
Xhaka występuje na mało widowiskowej pozycji defensywnego pomocnika, ale potrafi się wyróżnić. Przechodzi przez niego niemal każda akcja Borussii, robi wszystko, by przeciwnicy nie zdołali wyprowadzić groźnej kontry. Nie przebiera w środkach - walczy, kopie i gryzie, ale przy tym potrafi przydać się w ofensywie. Mnóstwo jego podań dotarło na skrzydła i w pole karne. Nie mogą dziwić doniesienia, wedle których Bayern jest gotowy zapłacić za niego 25 mln euro.
Thomas Mueller (Bayern Monachium) - 17 meczów, 1307 minut, 14 goli, 4 asysty
Mówisz "Mueller", myślisz "Bayern" - i odwrotnie. Thomas Mueller wrósł w organizm bawarskiego giganta tak mocno, że wyobrażenie sobie tego piłkarza w innym klubie byłoby trudniejsze do przełknięcia niż odejście Juergena Kloppa z Borussii Dortmund. Kto wie, może nawet tak samo trudne do wyobrażenia jak jeszcze kilka lat temu dzień, w którym sir Alex Ferguson przestaje prowadzić Manchester United. Obie rzeczy jednak się wydarzyły, a Mueller raczej zostanie w Monachium do końca kariery. Przedłużył kontrakt o pięć i pół roku, choć latem chciały go wykupić właśnie "Czerwone Diabły".
Wytłumaczenie obecności tego gracza w jedenastce rundy jest banalne. Po niemieckich boiskach nie biega obecnie lepszy piłkarz. Nie ma kogoś, kto byłby bardziej wszechstronny. Mueller tylko potwierdził umiejętności. Wystarczyło.
Henrich Mchitarjan (Borussia Dortmund) - 16 meczów, 1357 minut, 6 goli, 11 asyst
Sezon 2014/2015 był dla Ormianina wyjątkowo nieudany. Zawodnikowi tygodniami nic się nie udawało i zaczęto sugerować, że powinien zmienić klub. Pod wodzą Thomasa Tuchela "Miki" nie tylko się odrodził, ale też osiągnął życiową formę. Nie było drugiego tak aktywnego i chętnego do gry zawodnika w świetnie dysponowanej Borussii.
Tylko w 4 z 16 meczów Mchitarjan nie zdobył przynajmniej jednego punktu do klasyfikacji kanadyjskiej. Czy można doszukać się słabych stron w grze 26-latka? Zastrzeżenia budzi jedynie skuteczność piłkarza, który nieraz nie potrafił po prostu dopełnić formalności po świetnej akcji. W polu karnym jeszcze często brakuje mu zimnej krwi, ale także ten element może wkrótce opanować do perfekcji.
Douglas Costa (Bayern Monachium) - 12 meczów, 1014 minut, 2 gole, 12 asyst
Pierwsze kojarzone z jego nazwiskiem słowo to "asysta". Brazylijczyk wypracował kolegom aż 12 goli. Może liczba ta nie robiłaby aż tak oszałamiającego wrażenia, gdyby nie fakt, że Douglas Costa potrzebował na to 12 spotkań. Niestety, kilka tygodni temu dopadła go kontuzja i ostatni etap rundy jesiennej całkowicie mu przepadł.
Costa jest jednym z tych piłkarzy, których obserwowanie sprawia mnóstwo przyjemności. Posiada coś więcej niż tylko ostatnie podanie. Podejmuje dobre decyzje, dysponuje sporą szybkością, niezłym przeglądem pola, przyzwoitym strzałem, doskonałym dryblingiem. Mówiąc krótko - ma pełen arsenał umiejętności.
Robert Lewandowski (Bayern Monachium) - 16 meczów, 1311 minut, 15 goli, 3 asysty
Pep Guardiola czasami zabiera Roberta na bok, by przekazać mu jakieś uwagi. Podczas jednej z takich rozmów Hiszpan, powiedział "Lewemu", że Polak jest najlepszym napastnikiem, z jakim dane mu było współpracować. Oprócz nosa do goli, umiejętności rozegrania i bajecznej techniki, Lewandowski ma też nieziemskie zdrowie. Jako jeden z niewielu piłkarzy był dostępny niemal przez cały czas. Opuścił tylko spotkanie z SV Darmstadt 98.
To zupełnie naturalne, że Hiszpan tak mocno liczy na kapitana reprezentacji Polski. I wcale nie mamy na myśli faktu, iż wszyscy inni akurat mogą złapać kontuzję. Kiedy tylko Bayernowi Monachium nie idzie, natychmiast uruchamiana jest taktyka sprowadzająca się do hasła "laga na Roberta". A on już tam z przodu na pewno coś zdziała. Tak było choćby w meczu 16. kolejki, kiedy to Lewandowski jako pierwszy napoczął Ingosltadt pod podaniu Jerome'a Boatenga.
Dla porządku przypominamy: pięć bramek w dziewięć minut, "Maszyna", "Lewangolski", "Torminator" i tak dalej...
Pierre-Emerick Aubameyang (Borussia Dortmund) - 17 meczów, 1482 minut, 18 goli, 4 asysty
W zestawieniu nie mogło zabraknąć lidera klasyfikacji strzelców. Gabończyk w minionym sezonie był jednym z nielicznych jasnych punktów Borussii, a teraz okazuje się maszynką do strzelania goli. Nie miał jednego popisu jak Lewandowski (pięciopak z Wolfsburgiem), ale trafiał z niezwykłą regularnością.
Zdobywał co najmniej jedną bramkę w każdym z pierwszych ośmiu meczów Borussii w sezonie ligowym. Później zrobił sobie przerwę na dwie asysty, by w następnym pojedynku popisać się hat-trickiem. Ogółem strzelił 18 goli, co jest piątym wynikiem rundy jesiennej w ponad 50-letniej historii ligi! Wyprzedzają go tylko legendarny Gerd Mueller (rekord to 20 trafień) oraz Peter Meyer.
Rezerwowi: Timo Horn (1.FC Koeln), Matthias Ginter (Borussia Dortmund), Aytac Sulu (SV Darmstadt 98), Mahmoud Dahoud (Borussia Moenchengladbach), Kingsley Coman (Bayern Monachium), Ilkay Gundogan (Borussia Dortmund), Javier Hernandez (Bayer Leverkusen).