W tym artykule dowiesz się o:
W I połowie sobotniego meczu z Danią (3:2) Arkadiusz Milik doznał poważnego urazu kolana. W poniedziałek przejdzie operację, po której czeka go wielomiesięczna rehabilitacja.
Absencja 22-latka, który za kadencji Adama Nawałki jest absolutnie graczem pierwszego planu, to poważny problem dla reprezentanta Polski. Odkąd Nawałka prowadzi Biało-Czerwonych, Milik opuścił tylko trzy mecze, w których mógł wystąpić: dwa na samym początku kadencji aktualnego selekcjonera, gdy pomagał jeszcze kadrze U-21 w walce o awans na MME 2015, a trzeci dokładnie rok temu, gdy uraz wyeliminował go gry w kończącym el. Euro 2016 spotkaniu z Irlandią.
Dorobek Milika w drużynie narodowej to 11 goli i 12 asyst w 32 występach, ale aż 10 trafień i wszystkie (!) asysty zaliczył w 27 występach za kadencji Adama Nawałki. W tym okresie większy wkład w zdobycz bramkową reprezentacji Polski ma jedynie Robert Lewandowski, który strzelił 21 goli i zaliczył sześć asyst.
Decyzja o grze duetem Lewandowski-Milik była najlepszą Nawałki podczas pracy z reprezentacją. Selekcjoner zmontował machinę do zdobywania bramek, której zazdroszczą mu wszyscy w Europie. Znalezienie zastępcy Milika to natomiast jego największe selekcjonerskie wyzwanie. Na kogo postawi?
Jeśli selekcjoner faktycznie opiera się na skrupulatnie prowadzonym rankingu reprezentantów Polski, to naturalnym następcą Arkadiusza Milika powinien być Łukasz Teodorczyk, czyli numer trzy w hierarchii napastników.
Za "Teo" przemawiają osiągnięcia z bieżącego sezonu. W 13 występach dla Anderlechtu strzelił już osiem goli, do których dorzucił dwie asysty i jest najbardziej efektywnym graczem Fiołków. 25-latek jest zawodnikiem innego typu niż Milik - rzadko cofa się w głąb pola i nie uczestniczy w rozegraniu akcji. W spotkaniu z Armenią silna "9" może się jednak przydać w polu karnym, zdominowanych przez Biało-Czerwonych rywali.
Minusem Teodorczyka jest brak ogrania w meczach o stawkę. Wychowanek Wkry Żuromin był powoływany przez Nawałkę na mecze el. Euro 2016, ale nie pojawił się na boisku nawet na minutę. Dotychczas zaliczył tylko dwa występy w spotkaniach o punkty: w marcu 2013 roku z Ukrainą i San Marino spędził na boisku łącznie 45 minut.
Jeśli selekcjoner nadal będzie chciał stawiać na grę dwójką środkowych napastników, ale nie zaufa Łukaszowi Teodorczykowi, to szansę dostanie Kamil Wilczek. Były król strzelców ekstraklasy (2015) nie ma jeszcze statusu reprezentanta Polski - 27-latek gościł już wcześniej na zgrupowaniach kadry, ale Adam Nawałka debiutu mu jeszcze nie umożliwił.
Wilczek też jest w bieżącym sezonie bardzo skuteczny. W 19 występach strzelił 11 goli i zaliczył siedem asyst - ma udział w bramce Broendby co 80 rozegranych minut. Na jego niekorzyść przemawia jednak to, że nie ma żadnego doświadczenia międzynarodowego. Ponadto, podobnie jak "Teo", jest zawodnikiem innego rodzaju niż Milik - to rasowa "9", która w kreowaniu gry uczestniczy w ograniczony sposób.
Jeśli Adam Nawałka nie postawi ani na Łukasza Teodorczyka, ani na Kamila Wilczka, to będzie zmuszony do zmiany ustawienia i odejścia od gry systemem 4-4-2. Tak było w II połowie spotkania z Danią, gdy kontuzjowanego Arkadiusza Milika zastąpił Karol Linetty.
21-latek zajął miejsce w II linii obok Grzegorza Krychowiaka, a bliżej Roberta Lewandowskiego ustawiony został Piotr Zieliński. Nie był to trafiony wybór Adama Nawałki. Linetty co prawda bardzo dobrze spisuje się w barwach Sampdorii, ale w spotkaniu z Danią zawiódł. Był najsłabszy na boisku - nie rzucił się w oczy ani pracą w defensywie, ani pomocą w kreowaniu gry. Ta toczyła się jakby obok niego.
Słabszy występ Karola Linettego może otworzyć drogę do składu Krzysztofowi Mączyńskiemu. 29-letni wiślak był podstawowym zawodnikiem podczas el. Euro 2016 i w czasie samych finałów, ale na wrześniowy mecz z Kazachstanem nie został powołany, a spotkanie z Danią obejrzał jako rezerwowy.
Postawienie na Mączyńskiego też wymaga odejścia od ustawienia 4-4-2, ale graliśmy już tak choć w kończącym el. Euro 2016 spotkaniu z Irlandią. Za 29-latkiem przemawia dobre zgranie z Grzegorzem Krychowiakiem, którego umiejętnie uzupełnia. Być może nie poradziłby sobie w Serie A tak dobrze jak Linetty, ale na razie to on dał reprezentacji więcej od wychowanka Lecha Poznań.
W odwodzie selekcjoner ma jeszcze Damiana Dąbrowskiego i Tomasza Jodłowca, ale ich droga do "11" jest w tej chwili bardzo długa.
Alternatywą dla Arkadiusza Milika może być też Bartosz Kapustka. 20-latek ostatnio grał głównie jako skrzydłowy, ale to urodzony ofensywny pomocnik i na tej pozycji docelowo widzi go zarówno Adam Nawałka, jak i Claudio Ranieri.
"Kapi" nie zadebiutował jeszcze w pierwszym zespole Leicester City, a ostatni występ w meczu o stawkę zaliczył 4 września w Astanie. Ale warto pamiętać o tym, że dla młodego pomocnika selekcjoner złamał swoją żelazną zasadę i zaprosił go na zgrupowanie reprezentacji, choć ten w ogóle nie gra w drużynie klubowej.
Nawałka obdarzył Kapustkę olbrzymim kredytem zaufania, więc może da mu okazję na odwdzięczenie się?
[color=black]ZOBACZ WIDEO: Peszko: Miałem ofertę z Turcji
[/color]
Nie można też wykluczyć rozwiązania, w którym miejsce Arkadiusza Milika w "11" i na prawym skrzydle zajmuje Sławomir Peszko, a do centrum z prawej flanki przeniesiony zostaje Jakub Błaszczykowski. Były kapitan reprezentacji Polski jest na tyle doświadczonym zawodnikiem, że nie powinien mieć problemu z odnalezieniem się w środku pola. "Kuba" potrafi grać w tłoku, uruchomić kolegów prostopadłym podaniem i zakończyć akcję strzałem sprzed pola karnego. Dodając do tego to, że zawsze mocno pracuje w defensywie, otrzymujemy - przynajmniej na papierze - dobrego środkowego pomocnika.