Duńskie media pod wrażeniem siły Polski. Zobacz przegląd prasy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Armenia była tylko tłem dla reprezentacji Polski, co rozczarowało Duńczyków, którzy nadal są za naszymi plecami. Pod adresem Biało-Czerwonych padło wiele komplementów.

1
/ 5
PAP/EPA
PAP/EPA

Duńczycy liczyli na wpadkę

W niedzielę 8 października wszystko będzie jasne. Po czwartkowych spotkaniach Polacy nadal są liderem w swojej grupie i mają trzy punkty przewagi nad Danią. Wystarczy, że nasz rywal się potknie lub Biało-Czerwoni tylko zremisują z Czarnogórą i nasi piłkarze będą mogli świętować awans do mistrzostw świata.

Duńczycy zdają sobie sprawę, że mają niewielkie szanse na przeskoczenie naszego zespołu. Zwycięstwo Polaków nad 6:1 Armenią wzbudziło respekt w duńskich mediach. Zobaczcie, co piszą po czwartkowym wieczorze.

2
/ 5
Fot. ekstrabladet.dk
Fot. ekstrabladet.dk

Polski walec rozjechał rywali

"Ekstrabladet" jest rozczarowany, że Armenia aż tak bardzo odstawała na tle reprezentacji Polski. Duńczycy mocno wierzyli, że w Erywaniu jest możliwa sensacja i potknięcie Biało-Czerwonych. Po spotkaniu oberwało się naszemu rywalowi.

- Nie ma za co dziękować. Armenia była na boisku fizycznie, ale nie psychicznie. Marzenia Duńczyków o domowym zwycięstwie Armenii nad Polską szybko prysły. Polacy potrzebowali zaledwie dwóch minut, aby prowadzić. Rywali rozjechali jak walec i złamali nasze serca. Całe szczęście, że ograliśmy Czarnogórę i mamy drugie miejsce, które daje nam nadzieje na bilety do Rosji.

ZOBACZ WIDEO Dziennikarze WP SportoweFakty po zwycięstwie Polski z Armenią: To my dyktujemy warunki i to my jesteśmy najlepsi [color=#000000]

[/color]

3
/ 5
Fot. bt.dk
Fot. bt.dk

Kanonady "Lewego" nikogo nie dziwią

Gazeta "BT" w pomeczowej relacji z meczu w Erywaniu pisze o "rekordowym Lewandowskim" i wyjaśnia, że napastnik stał się najlepszym strzelcem w historii polskiej kadry. Dziennikarze nie są już zaskoczeni, że "Lewy" upodobał sobie hat-tricki.

- Mieliśmy thriller, w którego czasie obgryzaliśmy paznokcie, ale zakończył się happy endem. Polska pewnie wygrała z Armenią 6:1 i widoczna była wielka różnica w klasie obu zespołów. Nie dziwi nas już, że hat-tricka zdobył Robert Lewandowski. To był potworny rekord.

4
/ 5
Fot. politiken.dk
Fot. politiken.dk

Armenia na kolanach, Dania wróciła z piekła

"Politiken" o meczu z Czarnogórą pisze: "autostradą do piekła" i wspomina tamtejszych kibiców, którzy gorąco dopingowali swoich zawodników. To im nie pomogło, bo Dania skromnie wygrała 1:0. To jednak może nie dać im upragnionego pierwszego miejsca, bo świetnie dysponowani są Polacy.

- Polska kawaleria zaliczyła kolejne bezdyskusyjne zwycięstwo i pewnie galopuje do Rosji. My na razie chowamy się w jej cieniu, ale nadal mamy szansę na zajęcie pierwszego miejsca.

5
/ 5
Fot. dr.dk
Fot. dr.dk

Duńczycy bez pomocy

Telewizja DR także jest zawiedziona tym, co na własnym stadionie zaprezentowali piłkarze Armenii. "Brak pomocy dla Danii" - czytamy w relacji z meczu Polaków.

- Duńczycy kontynuują zwycięski bieg i nadal jesteśmy w grze o pierwsze miejsce. Wszystko będzie jasne w niedzielę. Polacy rozgromili Armenię 6:1 i była widoczna duża różnica klas. Armenia szybko była na kolanach, ale podniosła się, gdy strzeliła na 3:1. To ją ożywiło na początku drugiej połowy, ale tak naprawdę ani przez chwilę nie była w stanie zagrozić Polsce.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (13)
avatar
wisus54
7.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Polska reprezentacja traci najwięcej bramek z zespołów które pretendują do MŚ 2018. Niemcy, Hiszpanie, Anglicy, Belgowie, Zdobytych bramek mają około 30, straconych 3, co najwyżej 8. Polska str Czytaj całość
avatar
A my swoje
7.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A symulator bolidem Kubicy  
avatar
Wlodzimierz Matuszak
6.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nie oglądałem , KSAWERY -odciął prąd.  
avatar
zbieram na nowe futro
6.10.2017
Zgłoś do moderacji
9
2
Odpowiedz
podniecenie że wygralismy z lamusami  
avatar
Stan Brandys
6.10.2017
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
rozjechali nas 4:0...