W tym artykule dowiesz się o:
Dlaczego nie Xavi?
Posada trenera Ernesto Valverde wisi na włosku. Czarę goryczy przelała porażka w Superpucharze Hiszpanii z Atletico (2:3), po której działacze Barcelony postanowili uderzyć pięścią w stół. Początkowo Valverde miał zostać zwolniony dopiero po sezonie, jednak hiszpańskie media przekonują, że Blaugrana zrobi to w poniedziałek.
Zdecydowanym faworytem do pracy na Camp Nou był Xavi, który dosyć niespodziewanie odmówił. "Xavi na pewno nie przejmie już teraz Barcelony. Trener chce wypełnić swoją umowę z Al-Sadd i uzgodnił z Barceloną, że obecny moment nie jest odpowiedni" - podkreśla "Mundo Deportivo".
Duma Katalonii jest pod ścianą, gdyż pozostawienie Valverde w obecnej sytuacji nie ma najmniejszego sensu. FC Barcelona jest zdesperowana i szuka trenera, który dokończy sezon 2019/20. Przygotowała już listę kilku kandydatów.
Ronald Koeman
Ronald Koeman ma we krwi DNA Barcelony, barwy której prezentował w latach 1989-1995. Kilka sezonów później był również asystentem Louisa Van Gaala, kiedy ten pracował na Camp Nou (1998-2000).
Holender wielokrotnie podkreślał, iż praca w stolicy Katalonii byłaby dla niego spełnieniem marzeń. Teraz otwiera się przed nim wielka szansa, aby objąć stery w Barcelonie, w której jako piłkarz święcił kilka sukcesów. Problem w tym, że Koeman związany jest umową z reprezentacją Holandii. Barcelona skontaktowała się z 56-latkiem, który według hiszpańskich mediów, odmówił w niedzielę klubowi.
ZOBACZ WIDEO: Transfery. Milik i Piątek zmienią kluby już zimą? Są poważni chętni na polskich napastników
Mauricio Pochettino
Dosyć niespodziewanie poważnym kandydatem do pracy w Barcelonie jest Mauricio Pochettino. Po zwolnieniu z Tottenhamu Hotspur, szkoleniowcem interesowało się już kilka innych klubów. Media spekulowały o tym, że argentyński trener może trafić do Bayernu Monachium, Arsenalu FC czy Realu Madryt, ale Pochettino nie objął żadnego z tych klubów.
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że Pochettino był w przeszłości trenerem Espanyolu, czyli lokalnego rywala Barcelony. Dodatkowym smaczkiem jest także jego wypowiedź sprzed kilku tygodni. - Już kiedyś powiedziałem, że nigdy nie trenowałbym Barcelony oraz Rosario Central. Tak samo jest z Arsenalem - przyznał Argentyńczyk.
Zobacz także: Michał Pol: Milan wysłał Piątkowi "rybę zawiniętą w gazetę" Mimo swojej przeszłości, wielkim orędownikiem tego transferu jest prezydent Barcelony - Josep Bartomeu. Popiera go także większość członków zarządu Blaugrany.
Thierry Henry
Już w grudniu Thierry Henry rozważany był jako przyszły trener Dumy Katalonii. Francuz doskonale znany jest kibicom na Camp Nou. W Barcelonie występował w latach 2007-2010. W tym czasie rozegrał 121 meczów, w których strzelił 49 bramek. Co najważniejsze, 2009 roku wygrał Ligę Mistrzów.
Henry jest obecnie trenerem Montrealu Impact. Wcześniej z marnym skutkiem pracował w AS Monaco. Pod jego wodzą francuski zespół wygrał zaledwie dwa z dwudziestu spotkań. Henry wytrwał na swoim stanowisku zaledwie trzy miesiące.
Praca w Barcelonie byłaby dla niego spełnieniem marzeń, jednak nic nie wskazuje na to, że byłby już na nią gotowy.
Quique Setien 61-letni szkoleniowiec od kilku miesięcy pozostaje bez pracy po tym jak odszedł z Realu Betis. Quique Setien słynie z tego, że jego drużyny grają bardzo atrakcyjny futbol. Ekipa z Andaluzji potrafiła wygrać na wyjeździe z Barceloną czy pokonać zawsze groźny Real Madryt.
Ze średniaka ligi hiszpańskiej Setien zrobił drużynę na miarę europejskich pucharów. Stylem gry jego Betis przypominał... Barcelonę. Nic dziwnego, że doświadczony szkoleniowiec trafił do notesów Katalończyków. Jego plusem jest fakt, że pracę na Camp Nou mógłby zacząć od zaraz.
Roberto Martinez
Według katalońskiego "Sportu", FC Barcelona kontraktowała się już z Roberto Martinezem, który od 2016 roku jest selekcjonerem reprezentacji Belgii. 46-latek odmówił jednak mistrzom Hiszpanii, gdyż nie chce zostawiać drużyny na kilka miesięcy przed EURO 2020. Na tej imprezie Belgia będzie jednym z faworytów do zdobycia złotego medalu.