W tym artykule dowiesz się o:
"L'Equipe": Przyparci do muru
Na okładce największego francuskiego dziennika sportowego znalazło się zdjęcie, na którym widzimy, jak pada druga bramka dla Manchesteru City. Riyad Mahrez uderzył z rzutu wolnego, a piłkarze Paris Saint-Germain stojący w murze zachowali się fatalnie.
Dziennikarze "L'Equipe" bawią się słowami. Po bramce na 1:2 mistrzowie Francji zostali "przyparci do muru" ("postawieni pod ścianą"), w rewanżu - 4 maja - czeka ich bowiem arcytrudne zadanie.
W "L'Equipe" oceniono także zawodników obu ekip. "Upiorny Mbappe, genialny Mahrez" - czytamy. Napastnik PSG nie oddał ani jednego celnego strzału na bramkę Man City. Mbappe dostał "3" (w skali 1-10), z kolei Mahrez - "7".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to zrobił?! To może być najpiękniejszy gol roku!
"France Football": Paryż dostaje naprawdę duży cios w głowę
Zawodnicy z Paryża rozegrali "wyśmienitą pierwszą połowę", ale po godzinie gry "całkowicie stracili grunt". "Żeby zagrać w finale, PSG będzie musiało we wtorek być gigantem" - czytamy we "France Football".
"Zwycięzcą meczu" dziennikarze wybrali Pepa Guardiolę, menadżera Manchesteru City - za pewność siebie i cierpliwość. Z kolei na tytuł "Przegranego" zasłużył Kylian Mbappe.
"Brudny wieczór" - tak podsumowali występ Francuza. "Mistrza świata stać było na wielkie występy w Barcelonie i Monachium, a w środowy wieczór zagrał nudny mecz. W tym sezonie często reagował na krytykę jak na mistrza przystało, teraz to od niego zależy, czy zrobi to ponownie na Etihad w rewanżu" - tak oceniono grę Mbappe.
RMC Sport: PSG od snu do koszmaru
"Piękny wieczór zmienił się w katastrofalny scenariusz. Prowadząc 1:0, Paris Saint-Germain przegrał półfinał z Manchesterem City 1:2. Klub ze stolicy w rewanżu wciąż może postarać się o drugi z rzędu finał Ligi Mistrzów, ale zadanie wydaje się ciężkie, zwłaszcza biorąc pod uwagę dwa gole strzelone przez rywala na wyjeździe" - to podsumowanie meczu na Parc des Princes w serwisie RMC Sport.
Dziennikarze zwracają uwagę na błąd Keylora Navasa przy pierwszym golu dla gości. Po dośrodkowaniu Kevina De Bruyne nikt nie dotknął piłki, która wpadła tuż przy słupku, obok zaskoczonego golkipera z Kostaryki. "Zwykle bezbłędny, tym razem przyjął postawę wyczekującą i dał się złapać w tej akcji" - czytamy.
"The Sun": Pep jedną nogą w finale
"De Bruyne i Mahrez oszołomili paryżan, a Guardiola pokonał Pochettino, robiąc ogromny krok w stronę finału" - czytamy w angielskim tabloidzie. "Pep Guardiola, jego bogaci pracodawcy i oczywiście kibice City długo na to czekali".
Angielscy dziennikarze zauważają, że drużynie z Manchesteru pomogli rywale, którzy po przerwie kompletnie się pogubili, a do tego puściły im nerwy.
"Gol wyrównujący de Bruyne był szczęśliwy. Bramka Mahreza była wynikiem jakiejś chaotycznej obrony PSG. A następnie były piłkarz Evertonu Idrissa Gueye zasłużenie został wyrzucony z boiska za atak na Guendogana" - komentuje "The Sun".
"The Independent": Mistrzowski wykład Man City w drugiej połowie oszołomił PSG
"W pierwszej połowie byli zdominowani. Po przerwie piłkarze Pepa Guardioli zdmuchnęli 'Les Parisiens'" - czytamy w "The Independent". Znakomitą w wykonaniu gości drugą połowę angielscy dziennikarze określili mianem "masterclass" ("zajęcia z mistrzem", "wykład z mistrzem").
"Manchester Evening News": Man City stworzyło moment, na jaki czekali jego właściciele w Lidze Mistrzów
"Pięć lat temu Manchester City potulnie odpadł w półfinale Ligi Mistrzów (0:0 i 0:1 z Realem Madryt - przyp. red.), ale w Paryżu wrócił do życia. Tego właśnie szefowie klubu chcieli przez te wszystkie lata" - czytamy w dzienniku z Manchesteru.
We wspomnianej rywalizacji z 2016 r. trenerem "Citizens" był Manuel Pellegrini. "Zagrali tak anemicznie, że prezes Khaldoon Al Mubarak był bardziej zniesmaczony odpadnięciem z rozgrywek, niż zadowolony z dotarcia do półfinału".
Po Pellegrinim drużynę przejął Pep Guardiola, który jednak ani razu nie zdołał awansować do półfinału LM. Aż do tego roku. "Guardiola obiecał, że jego City będzie walczyło do końca w każdym meczu. Kiedy wreszcie znalazł się w najlepszej czwórce za piątym razem, jego drużyna właśnie to zrobiła" - czytamy w "Manchester Evening News".